Start chce odczarować własną halę

Słabo spisują się koszykarze Startu Lublin na początku obecnego sezonu. Podopieczni Pawła Turkiewicza na swoim koncie mają zaledwie jedno zwycięstwa w sześciu rozegranych spotkaniach.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Lublinianie z bilansem 1:5 zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Działacze Startu spodziewali się znacznie lepszej gry ze strony zespołu. Planowane są zmiany, o których klub ma poinformować na dniach. Nam udało się ustalić, że do spotkania ze Śląskiem nie dojdzie do żadnych korekt w składzie.

Podopieczni Pawła Turkiewicza słabo spisują się w meczach domowych. W Hali Globus wygrali zaledwie jedno z czterech meczów. W ostatnią sobotę lublinianie przegrali na własnym parkiecie z AZS-em Koszalin.

- Ponieśliśmy kolejną porażkę na własnym parkiecie. To przykre, bo nie możemy odczarować własnej hali - mówi Grzegorz Małecki, autor 15 punktów.

O porażce Startu Lublin zadecydował kiepski początek. Gospodarze po kilku minutach przegrywali już 5:16. Goście grali szybko i na dużej skuteczności.

- Fatalnie rozpoczęliśmy spotkanie. To już kolejny raz w tym sezonie, kiedy tak zaczynamy. Takie coś nie może się zdarzać - zaznacza Małecki.

Z biegiem czasu gospodarze zaczęli jednak grać coraz lepiej. W trzeciej kwarcie Start wyszedł nawet na prowadzenie. Później jednak skuteczniejsi okazali się goście. Co stało się z grą lublinian w ostatnich dziesięciu minutach?

- W trzeciej kwarcie mieliśmy dobry fragment. To był dobry prognostyk. Wydawało się, że damy radę zwyciężyć. Niestety w czwartej kwarcie znów mieliśmy problemy. Zabrakło prawidłowej egzekucji. Mamy z tym kłopot od początku sezonu. AZS to wykorzystał - przyznaje zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×