Marcin Gortat nie ma najlepszego początku sezonu, lecz ostatnie dwa mecze były naprawdę dobre w wykonaniu naszego jedynaka w NBA. Po 15 punktach i rekordzie sezonu przeciwko Oklahomie City Thunder, łodzianin tym razem skompletował double-double w postaci 13 punktów i 10 zbiórek, spędzając na parkiecie 28 minut. Polak znów jednak nie błysnął skutecznością, która przecież była jego znakiem rozpoznawczym w poprzednich rozgrywkach. Gortat miał w sobotę 4/9 z gry i 5/7 z linii rzutów wolnych. W całym dotychczasowym sezonie nasz rodak tylko dwa razy miał ponad 50. skuteczność w rzutach z gry.
Gortat pokazał się z dobrej strony w czwartej kwarcie, kiedy to ważyły się losy zwycięstwa. Najpierw udanie zakończył akcję 2+1, a chwilę potem dobił niecelny rzut Garretta Temple'a. Wówczas Wizards wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do ostatniej syreny.
Dość niespodziewanie najlepszym strzelcem Czarodziei okazał się Kris Humphries, zdobywca 23 punktów. Doświadczony podkoszowy trafił aż pięć trójek, które są jego pierwszymi od czasu... debiutanckiego sezonu 2004/2005! 18 punktów dołożył wspominany już Temple (rekord kariery), który zastępował kontuzjowanego Bradley'a Beala. Lider zespołu John Wall miał 15 punktów i 11 asyst.
Trwa imponująca seria Golden State Warriors, którzy wygrali 11. mecz z rzędu. Mistrzowie NBA tym razem okazali się lepsi od Brooklyn Nets, choć do wygranej potrzebowali dogrywki. Ostatecznie triumfowali 107:99, a najlepszym strzelcem spotkania okazał się nie kto inny jak Stephen Curry, autor 34 punktów, z czego 21 po przerwie.
Po trzech kwartach zanosiło się na niespodziankę, bowiem goście prowadzeni przez Jarretta Jacka (były gracz GSW) prowadzili różnicą kilku punktów. W końcu Wojownicy odrobili jednak straty, a kluczowa okazała się trójka Andre Iguodali, dzięki której była dogrywka. Draymond Green skompletował triple-double - 16 punktów, 12 asyst i 10 zbiórek.
Co ciekawe, Curry trafił już więcej trójek niż jego ojciec Dell Curry. Ojciec trafił 1245 takich rzutów w 1083 meczach, syn ma już 1246 trójek w zaledwie 427 grach!
Nie będzie pierwszego startu 9-1 od sezonu 1976/1977. Cleveland Cavaliers zostali zatrzymani przez Milwaukee Bucks, którzy po dwóch dogrywkach pokonali Kawalerię 108:105. Tym samym Cavs przerwali serię ośmiu zwycięstw z rzędu.
LeBron James miał 37 punktów, 12 zbiórek i pięć asyst, lecz w ostatnich minutach Jerryd Bayless skutecznie utrudniał mu życie, dzięki czemu James był nieskuteczny. - On jest świetnym graczem, ale ja starałem się przeszkadzać mu jak tylko mogłem najlepiej - powiedział gracz Bucks.
Kozły zawdzięczają zwycięstwo kolektywnej grze. Bayless i Michael Carter-Williams uzbierali po 17 punktów, z kolei Giannis Antetokounmpo i Greg Monroe dołożyli po 16 oczek.
Wyniki:
Los Angeles Clippers - Detroit Pistons 101:96
(Crawford 37, Griffin 34, Rivers 13 - Ilyasova 20, Jackson 20, Drummond 18)
Washington Wizards - Orlando Magic 108:99
(Humphries 23, Temple 18, Wall 15 - Vucevic 19, Fournier 18, Payton 17)
Houston Rockets - Dallas Mavericks 98:110
(Harden 25, Jones 23, Terry 19 - Felton 23, Villanueva 19, Harris 15)
Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 108:105 po 2 dogr.
(Carter-Williams 17, Bayless 17, Monroe 16 - James 37, Love 24, Jefferson 14)
San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 92:83
(Aldridge 17, Parker 16, Duncan 15 - Okafor 21, Grant 12)
Phoenix Suns - Denver Nuggets 105:81
(Bledsoe 30, Goodwin 12, Chandler 11 - Barton 19, Mudiay 13)
Golden State Warriors - Brooklyn Nets 107:99 po dogr.
(Curry 34, Green 16, Iguodala 15 - Jack 28, Young 26, Lopez 18)