Młodzież z Wrocławia bez szans w starciu z Sokołem

Gospodarze byli zdecydowanym faworytem spotkania i po raz kolejny nie zawiedli. Sokół Łańcut wykorzystał swoje doświadczenie i pewnie pokonał rywali z Wrocławia 76:54.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Do tej pory ekipa trenera Dariusza Kaszowskiego poza jedną wpadką prezentowała się bardzo dobrze. Goście z Wrocławia pojechali do jaskini lwa głównie po naukę. Początek spotkania wskazywał jednak, że dla ekipy z Podkarpacia nie będzie to spacerek. W szeregach Śląska dobrze prezentował się doświadczony Przemysław Hajnsz. Dłużna nie pozostawała mu ikona Sokoła, Maciej Klima. Premierowa odsłona była jednak bardzo zacięta i dopiero pod koniec łańcucianie wypracowali sobie kilka oczek zaliczki, prowadząc 21:17.

Z każdą chwilą Sokół się jednak rozpędzał. Celnie zza łuku przymierzył Tomasz Fortuna, akcją 2+1 popisał się Rafał Kulikowski, co w konsekwencji sprawiło, że ekipa z Podkarpacia mogła spokojnie kontrolować przebieg spotkania. Gracze Dariusza Kaszowskiego po raz kolejny grali bardzo twardo w obronie. Śląsk miał ogromne problemy z tym, by powiększać swój dorobek punktowy. Marcin Pławucki wyprowadził swoją drużynę na najwyższe w meczu prowadzenie - 37:26. Wrocławianie przed zejściem do szatni przeżywali kryzys, który znacznie odbił się na wyniku. Już po 20 minutach Sokół miał 16 oczek więcej od przeciwnika i był na najlepszej drodze do kolejnego zwycięstwa.

Gospodarze nie grali porywających zawodów, ale spokojnie wystarczało to na Śląsk. Trzecia odsłona to dużo chaosu i niecelnych rzutów. To jednak Sokół potrafił opanować sytuację i po rzucie Fortuny prowadził 51:30 i mógł być pewny swego. Goście kompletni się pogubili, a bardziej doświadczony zespół z Łańcuta wypunktował rywala.

W ostatniej kwarcie nic się nie zmieniło. Faworyt spokojnie kontrolował tempo gry, a wypracowana wcześniej przewaga pozwoliła trenerowi Kaszowskiemu na wprowadzenie na parkiet zmienników. Ostatecznie Sokół wygrał z beniaminkiem z Wrocławia 76:54.

Znakomitą formę zaprezentował Maciej Klima, który poza 21 punktami popisał się pięcioma zbiórkami i trzema asystami. W szeregach pokonanych wyróżnili się Przemysław Hajnsz i Filip Czyżnielewski, którzy zdobyli po 13 oczek.

O tym, że nie było to wielkie widowisko najlepiej świadczy liczba strat. Goście popełnili ich aż 25! Słabo w tym elemencie wypadł także Sokół, który mimo wysokiej wygranej miał ich aż 17. Gospodarze wygrali jednak zdecydowanie walkę o zbiórki (33:24) oraz zagrali zdecydowanie bardziej zespołowo, co odzwierciedla statystyka asyst (19:12).

Max Elektro Sokół Łańcut - WKS Śląsk Wrocław 76:54 (21:17, 21:9,16:10,18:18)

Sokół: Klima 21, Wrona 12, Koszuta 12, Pławucki 7, Balawender 7, Fortuna 6, Kulikowski 5, Pisarczyk 4, Czerwonka 2, Jakóbczyk 0.

Śląsk: Hajnsz 13, Czyżnielewski 13, Jakubiak 11, Wysocki 7, Żeleźniak 6, Gworek 2, Wilczek 2, Krakowczyk 0, Sanny 0, Pruefer 0.

Kto był najlepszym zawodnikiem spotkania?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×