Teodor Mołłow: Nie może być żadnej euforii bo to dopiero początek

Reprezentacja polskich koszykarek zanotowała niesamowity comeback w meczu z Białorusią i pokonała faworyzowane rywalki. Tym samym uczyniły milowy krok w kierunku wyjazdu na Women EuroBasket w 2017 roku.

- Wygraliśmy ten mecz wolą walki. Dziewczyny pokazały wielki charakter, to nie podlega żadnej dyskusji. To największy plus tej reprezentacji. Wiara w to co robimy i pełna determinacja - komentuje niesamowite zwycięstwo nad Białorusią trener Teodor Mołłow.

Polki nie były faworytem w starciu z czwartą drużyną Europy i od początku musiały gonić wynik. Pierwsze minuty bowiem w ogóle nie przebiegały po myśli naszych koszykarek. Te spudłowały m.in. pierwszych 12 rzutów z gry, a rywalki osiągnęły nawet szesnaście punktów przewagi. Czym spowodowany był tak słaby start do?

- Była duża trema. Rozmawialiśmy o tym w szatni, żeby się jej nie poddać, żeby nad tym zapanować, ale ona jednak była. Dziewczyny pokazały jednak, że w trakcie meczu mogą się zmienić i zrealizować 90 procent naszych wszystkich założeń. Pokazały, że są w stanie odmienić losy meczu i się nie załamują - dodaje pochodzący z Bułgarii trener.

Polki były w trudnej sytuacji, bowiem do meczu przygotowywały się zaledwie 5 dni. Dodatkowo musiały przyzwyczaić się do nowego stylu gry, jaki zaproponował nowy sztab szkoleniowy. - Przez te dni szlifowaliśmy tak naprawdę co tylko się dało, jednak w tak krótkim czasie da się mało. Skupiliśmy się na zrobieniu drużyny, zespołu. Pracowaliśmy nad charakterem i psychiką, aby dokonać takiej małej mentalnej rewolucji. Wydaje mi się, że na boisku było to widać - komentuje Mołłow, który na co dzień jest trenerem ekipy MKK Siedlce.

Po wygranym meczu 65:56 w biało-czerwonym obozie zapanowała niesamowita radość. Ostatnia kwarta wygrana 19:1 wprawiła wszystkich w wielką euforię. Każdy zdawał sobie bowiem sprawę z tego, jak ważny jest to mecz dla całych eliminacji.

- Jeszcze niczego nie dokonaliśmy, bo to dopiero początek - studzi wszystko Mołłow. - Myślałem, że jest ciężko stworzyć kolektyw. Cieszę się, że udało mi się przekonać zawodniczki do siebie, a teraz muszę je przekonać, że nie może być euforii. Przed nami bardzo dużo pracy. Wierzę w te dziewczyny i mam nadzieję, że i one uwierzą we mnie.

Źródło artykułu: