Troina i Bujalski załamani. "To była masakra"

Reprezentantki Białorusi przegrały z Polkami spotkanie eliminacji do Women EuroBasket 2017. Przegrały pomimo faktu, że były faworytem oraz tego, że prowadziły przez 34 minuty meczu!

Reprezentantki Białorusi - czwartej drużyny ostatniego Women EuroBasket - przyjeżdżały na mecz z Polkami jako zdecydowane faworytki i od początku ruszyły do ataku. Szybko wypracowały sobie sporą przewagę i prowadziły przez 34 minuty meczu. Ostatnia kwarta, wygrana przez Polki 19:1 sprawiła jednak, że faworyt poległ.

- Nie ma co za wiele mówić. Ostatnia kwarta to była jakaś masakra! - przyznaje szczerze jedna z wiodących postaci w kadrze Białorusi Tatiana Troina. - Nie było koncentracji. Padła nasza obrona, a szybki atak Polek nas zabił. W naszym ataku z kolei było fatalnie. Żadnej zagrywki nie zagraliśmy do końca. Jeden punkt w całej kwarcie. Powiem szczerze, że nie pamiętam dawno takiej sytuacji.

Troina wskazuje również przyczyny porażki w fatalnej postawie rozgrywających. - Nie chcę zwalać na rozgrywające, bo to nie tylko one, ale i cały zespół zawiódł. Natomiast ciężko było w naszej drużynie na tej pozycji - skrytykowała swoje koleżanki koszykarka Basket Gdynia.

Na tej pozycji brakowało przede wszystkim naturalizowanej Amerykanki Lindsay Harding. Jej absencja miała kolosalne znaczenie w opinii trenera Białorusi. - Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy w pełnym składzie. Kolejny mecz, bez braków kadrowych, będzie w naszym wykonaniu z pewnością zupełnie inny - przekonuje Anatolij Bujalski.

On sam również miał dużo pretensji do swoich zawodniczek na pozycję numer jeden. - Przy braku dobrze grającej rozgrywającej i mocnym nacisku Polek wydarzyło się to, co się wydarzyło - przekonuje i jednocześnie komplementuje rywalki. - Polki walczyły do końca. W ostatniej kwarcie nie mogliśmy nic zrobić, stąd seria punktowa 19:1 na ich korzyść.

Jaki cel po tej porażce mają reprezentantki Białorusi? Przede wszystkim odbudować się psychicznie i mentalnie. - Dobrze, że kolejny mecz już za 4 dni. Trzeba zapomnieć o tym, co się wydarzyło, odmienić swoją grę i pokazać siłę - komentuje Troina.

Wtóruje jej Bujalski. - Przed nami jeszcze dużo grania i jedna porażka nie oznacza zupełnie nic. Będziemy w kolejnych meczach w pełnym składzie i pokażemy się z zupełnie innej strony - ocenia.

Komentarze (1)
avatar
R R 25 TORUŃ
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
20-1 w ostatniej kwarcie z drużyną wyżej notowaną to faktycznie niezły wynik- i to dający zwycięstwo !