Trzy tygodnie temu koszykarze Śląska nie popisali się w Bratysławie. Po mizernej w swoim wykonaniu drugiej połowie spotkania ulegli Interowi 81:96. Cel na wtorkowy pojedynek był zatem prosty - zrewanżować się Słowakom i tym samym mocno przybliżyć do awansu do kolejnej rundy rozgrywek FIBA Europe Cup. Plan wykonali, choć swoją grą absolutnie nie zachwycili.
Kibice zgromadzeni w hali Orbita o zwycięstwo swojej drużyny drżeć musieli niemalże do ostatnich sekund spotkania. Mało brakowało, a Śląsk wykończyliby bracia Rancik - Radoslav i Martin, którzy dla swojego teamu zdobyli 50 z 75 punktów! Koszykarze Śląsk po ostatniej syrenie mogli jednak powiedzieć: uff, udało się!
Fani gospodarzy oczy ze zdumienia mogli przecierać zwłaszcza w pierwszych fragmentach meczu. Śląsk po prostu gorzej tego spotkania rozpocząć nie mógł. Przyjezdni po kilku minutach gry prowadzili 19:4! Szczególnie skuteczny był wtedy wspomniany Radoslav Rancik, który już po 10 minutach gry miał na swoim koncie 10 punktów. Obrona Śląska nie była w stanie znaleźć na niego żadnej recepty. Na szczęście już pod koniec pierwszej partii gospodarzom udało się nieco uspokoić swoją grę.
Zimny prysznic dobrze podziałał na wrocławian, bo w kolejnych fragmentach byli oni już bardziej skupieni. Drugą partię rozpoczęli od runu 8:0, a wliczając to również pierwszą kwartę - 12:0. Celownik poprawił zwłaszcza Anthony Smith. Śląsk nie tylko błyskawicznie odrobił straty, ale też pierwszy raz w tym spotkaniu objął prowadzenie. A kiedy w ataku włączył się również Rashad Madden, miejscowi zaczęli lekko odskakiwać rywalowi (7 punktów przewagi).
Po przerwie znowu wigor wstąpił w koszykarzy z Bratysławy. Na szczęście Śląsk nie popełnił tego samego błędu, co na początku meczu. Spotkanie nabrało tempa, obie drużyny grały bardzo skutecznie, zarówno pod koszem jak i na obwodzie. Mimo że gospodarze wyraźnie poprawili swoją grę, to jednak do samego końca pojedynku nie mogli być pewni wygranej. W hali Orbita doszło do nerwowej końcówki. W ostatnich sekundach na linii rzutów wolnych na szczęście solidnie spisał się Madden i dzięki temu wrocławianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Dodajmy, że wcześniej wygrali oni we własnej hali... 29 października BC Siauliai.
Co teraz? Jeśli w środę grupowy rywal Śląska Royal Hali Gazientep pokona na własnym terenie BC Siauliai, ekipa Emila Rajkovicia awansuje do kolejnej fazy rozgrywek bez względu na wyniki ostatniej rundy w grupie.
WKS Śląsk Wrocław - Inter Bratysława 80:75 (11:21, 29:12, 24:27, 16:15)
Śląsk: Smith 18, Madden 17, Sutton 12, Chanas 9, Heath 8, Kowalenko 8, Jarmakowicz 6, Williams 2, Jankowski.
Inter: R.Rancik 28, M.Rancik 22, Bilik 11, Milosević 5, Rakić 5, Bulatović 4, Palenik, Musil, Kuffa.