NBA: Klapa Wizards, słaby Gortat

Trzeci mecz z rzędu przegrali koszykarze Washington Wizards. Tym razem ulegli na wyjeździe Boston Celtics aż 78:111. Słabe zawody rozegrał Marcin Gortat.

Marcin Gortat spędził na parkiecie 29 minut. W tym czasie chybił aż siedem z ośmiu prób z gry, zdobywając tylko cztery punkty. Łodzianin zrehabilitował się na szczęście w innych elementach - miał dziewięć zbiórek (aż sześć w ataku) oraz cztery asysty. Kiedy przebywał na parkiecie, jego drużyna zanotowała serię -23.

Czarodzieje przegrali trzeci mecz z rzędu - nie mogło być jednak inaczej, skoro trafiali na mizernej skuteczności 32 proc. z gry (27/84) i popełnili aż 22 straty. - Mamy energię kiedy zaczynamy mecz, potem jak się nam nie udaje, to ona gdzieś znika - analizował przyczyny porażki Randy Wittman, trener Wizards.

Celtowie już w premierowej kwarcie prowadzili różnicą 17 punktów i nigdy tego prowadzenia już nie oddali. Goście w dwóch pierwszych kwartach trafili tylko po sześć rzutów z gry - nic więcej dziwnego, że do przerwy przegrywali aż 36:54.

- Nie trafialiśmy naszych rzutów w ofensywie i nie broniliśmy na dobrym poziomie. Dlatego właśnie oni mogli robić co chcieli - przyznał lider Wizards John Wall, zdobywca 10 punktów. 16 oczek wywalczył Bradley Beal, a najlepiej spisał się rezerwowy Jared Dudley - 19 pkt.

W ekipie z Bostonu najlepiej punktował Isaiah Thomas. Leworęczny rozgrywający zdobył 21 punktów, trzy mniej dołożył Jared Sullinger, a 17 pkt miał Jae Crowder.

Wizards z bilansem 6-7 zajmują odległe, 12. miejsce na Wschodzie. W niedzielę podejmą silnych Toronto Raptors.

Boston Celtics - Washington Wizards 111:78 (29:18, 25:18, 25:20, 32:22)
(Thomas 21, Sullinger 18, Crowder 17 - Dudley 19, Beal 16, Wall 10)

Źródło artykułu: