Kolejna lekcja basketu dla UTH Rosy na własnym parkiecie

Piątą w tym sezonie, a czwartą we własnej hali, porażkę zanotowały w bieżącym sezonie pierwszej ligi rezerwy Rosy. Tym razem pogrom 83:59 sprawił im bardziej doświadczony i grający zespołowo GKS Tychy.

Choć rezerwy Rosy przystąpiły do niedzielnego spotkania przeciwko posiadającym w swoich szeregach doświadczonych zawodników GKS-em z czterema zawodnikami z podwójnymi licencjami - Łukaszem Bonarkiem, Filipem Zegzułą, Jakubem Schenkiem i Damianem Jeszke - to te wzmocnienia na niewiele się zdały. Jedynie dwaj pierwsi z wymienionych wnieśli dużo do gry gospodarzy i byli wyróżniającymi się postaciami w ich składzie.

Mecz rozpoczął się po myśli przyjezdnych - po "trójce" Piotra Hałasa i rzucie Tomasza Deji prowadzili 5:2. Jednak miejscowi szybko nie tylko odrobili straty, ale nawet uzyskali dwupunktową przewagę po kontrataku zakończonym przez Zegzułę (8:6) na nieco ponad siedem minut przed końcem premierowej kwarty. Celna próba Jeszke powiększyła różnicę do pięciu "oczek" (13:8). Podopieczni Karola Gutkowskiego utrzymali taki dystans niemal do ostatniego momentu tej części. Tomasz Bzdyra trafił w ostatniej sekundzie na 20:19.

Jak się później okazało, o postawie radomian dobrze można było mówić tylko w kontekście pierwszej odsłony. Później na parkiecie dominowali już tyszanie. Gospodarze pudłowali wiele razy, co stanowiło wodę na młyn dla rywali. Trafiali regularnie, wykorzystując każdy błąd graczy UTH Rosy. Ich przewaga błyskawicznie rosła i przy zejściu do szatni wynosiła 17 punktów (48:31).

Prym w szeregach zespołu prowadzonego przez Tomasza Jagiełkę wiedli przede wszystkim Marek Piechowicz i Bzdyra, wspierani przez Hałasa i Deję. Co prawda po czterech akcjach Bonarka i Zegzuły rezerwy Rosy zbliżyły się na dwanaście punktów (42:54), to przez sześć kolejnych minut, pozostałych do końca trzeciej kwarty, zdołały zdobyć zaledwie dwa "oczka"! Taki obrót spraw właściwie przesądził kwestię końcowego wyniku. Po rzucie Karola Szpyrki GKS wygrywał aż 68:44.

W ostatnich dziesięciu minutach goście kontrolowali przebieg spotkania, zwyciężając ostatecznie 83:59. Aż pięciu ich zawodników zdobyło więcej niż 10 punktów. Tyszanie zagrali więc bardzo zespołowo. Dla rezerw Rosy była to natomiast piąta porażka w tym sezonie, a czwarta przed własną publicznością.

ACK UTH Rosa Radom - GKS Tychy 59:83 (20:19, 11:29, 13:20, 15:15)

ACK UTH Rosa
: Zegzuła 20, Bonarek 17, Jeszke 8, Kapturski 4, Parszewski 3, Schenk 3, Stanios 2, Stopierzyński 2, Cetnar 0, Zwęgliński 0.

GKS
: Piechowicz 18, Bzdyra 16, Hałas 14, Deja 13, Szpyrka 12, Basiński 6, Markowicz 4, Barycz 0, Dziemba 0, Olczak 0.

Źródło artykułu: