Ambitny Śląsk lepszy od lidera grupy w meczu pełnym zwrotów akcji!

W swoim ostatnim meczu pierwszej fazy grupowej FIBA Europe Cup koszykarze Śląska Wrocław pokonali w hali Orbita Royal Hali Gaziantep rewanżując się tym samym za porażkę w Turcji.

Wrocławianie, chyba jeszcze nieco podrażnieni ligową porażką z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, podeszli do tego spotkania bardzo energicznie, a to przełożyło się na szybkie i znaczące prowadzenie. W pierwszej kwarcie bardzo dobrze spisywał się Rashad Madden, a Śląsk miał 8 punktów przewagi.

Śląsk spokojnie kontrolował wynik, a po kolejnej skutecznej akcji Maddena gospodarze prowadzili w 17 minucie już nawet 29:15. Przyjezdni od momentu rozpoczęli mozolne odrabianie strat.

Jeszcze przed przerwą faworyt zmniejszył prowadzenie polskiego zespołu do ośmiu oczek, ale dopiero po zmianie stron przycisnął jeszcze bardziej zdecydowanie. Jeszcze na początku drugiej połowy team ze stolicy Dolnego Śląska prowadził 43:33, aby po chwili przegrywać 47:56, gdyż kapitalne minuty zaliczył najlepszy w tureckim zespole Andy Rautins.

Gdy wydawało się, że zawodnicy Royal Hali złapali odpowiedni rytm, ci zatrzymali się. Śląsk zaliczył w czwartej ćwiartce serię 11:0 i powrócił do gry. Wrocławianie tak niesamowicie się napędzili, że przemknęli obok rywala i wypracowali sobie pięciopunktowe prowadzenie, a nie do zatrzymania w tym momencie był Jarvis Williams. Amerykański podkoszowy fruwał nad koszami, skutecznie wykonywał rzuty wolne i przypieczętował czwarty triumf wrocławskiego zespołu w FIBA Europe Cup!

Obie drużyny, pomimo wcześniejszego awansu do kolejnego etapu, traktowały ten mecz dość poważnie, czego efektem były spięcia w końcowych sekundach pomiędzy Maddenem i Earlem Calloway'em. Ten pierwszy był tego dnia zdecydowanie lepszym zawodnikiem od swojego doświadczonego rywala.

Bohaterem Śląska był jednak Williams, który w swoich statystykach zapisał 17 punktów (4/6 z gry i 9/9 z linii rzutów wolnych) oraz 10 zbiórek.

Warto dodać, że w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami Śląsk przegrał w Turcji aż 74:46 i to właśnie ten mecz zadecydował o tym, że wrocławianie zajęli ostatecznie drugie, a nie pierwsze miejsce w swojej grupie.

WKS Śląsk Wrocław - Royal Hali Gaziantep 73:68 (19:11, 17:17, 13:28, 24:12)

WKS Śląsk: Williams 17, Madden 16, Jankowski 11, Heath 11, Sutton 8, Chanas 4, N.Kulon 4, Kovalenko 2, Jarmakowicz 0, Smith 0.

Royal Hali: Rautins 26, Balazic 15, King 10, Ruzic 8, Calloway 8, Erol 1, Eryuz 0, Ogut 0.

Komentarze (1)
avatar
fazzzi
2.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo... meczu nie widziałem... ale czy "Turcy" nie odpuścili sobie aby przypadkiem;)?