Ich odnalezienie nie należało do rzeczy łatwych. Osobno niewiele znaczyli i najwyżej popisywali się indywidualnymi akcjami. Kevin Garnett bił co prawda kolejne rekordy, ale nic nie wskazywało na to, że zdobędzie z Minnesotą upragniony tytuł. Podobnie wyglądała sprawa z Paulem Pierce'm i Ray'em Allenem. Trzeba było ich "wyszukać i w drużynę związać", żeby wreszcie osiągnąć sukces. Tak właśnie postąpili włodarze Boston Celtics i utworzyli prawdziwą Drużynę Pierścienia:
1. Rajon Rondo jest niczym Frodo - młody, ale już spoczywa na nim olbrzymia odpowiedzialność, ponieważ musiał wziąć na siebie ciężar rozgrywania i radzi sobie z tym świetnie.
2. Kevin Garnett to natomiast Aragorn - prawdziwy przywódca i król, który powrócił na szczyt.
3. Ray'a Allena porównać można do Legolasa, bo to wybitny strzelec, potrafiący seryjnie trafiać za trzy punkty.
4. Paul Pierce - najdłuższy z nich wszystkich staż w Bostonie, więc należy go nazwać Gandalfem.
Kto pasuje do nazwania go największym wrogiem? Kiedyś idealny byłby Kobe Bryant, czyli egoista o totalitarnych zapędach, jednakże trzeba przyznać, ze ostatnio zmienił się in plus i niewątpliwie zmądrzał. Niestety, w ubiegłorocznych finałach ponownie zaślepił go blask pierścienia i spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań, zaś Lakersi znów polegli. Jak będzie teraz? W grudniu udało mu się zrewanżować, aczkolwiek do play offs jeszcze daleka droga.
Trylogia:
1. W ubiegłym sezonie zbudowano Drużynę Pierścienia i zdobyto upragnione mistrzostwo.
2. Przed obecnym sezonem ich drogi trochę się rozeszły (James Posey odszedł do New Orleans Hornets, czyżby zasługiwał na miano nowego Golluma?). Poza tym mistrzowie będą musieli stoczyć pojedynek z dwiema wieżami (Pau'em Gasolem i Andrew Bynumem), więc nie wiadomo, czy wyjdą z tej bitwy zwycięsko.
3. Nawet, gdyby polegli, to w przyszłym roku liczę na powrót mistrzowskiej formy króla Garnetta i kolejny tytuł.
Poza tym w Śródziemiu jest też miejsce dla Marcina Gortata - potężnego niczym Drzewiec, ale nie drewnianego. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby w niedalekiej przyszłości dołączył do Drużyny Pierścienia.
A oto kolejna wariacja na temat inwokacji do "Władcy Pierścieni":
Siedemnaście dane Bostonu koszykarzom,
Czternaście dla Lakersów o apetycie niezaspokojonym
Sześć dla Byków, ludzi śmierci poległych
Jeden dla Kolejnego Mistrza na swym tronie chwalebnym
W krainie NBA, gdzie są wielkie pieniądze.
Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie NBA, gdzie są wielkie pieniądze.