22-0! Nets kolejną ofiarą Warriors!

Zdjęcie okładkowe artykułu: EZRA SHAW / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP
EZRA SHAW / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP
zdjęcie autora artykułu

Nie mają zamiaru przegrywać, z nikim! Golden State Warriors odprawili z kwitkiem kolejnego rywala, tym razem Brooklyn Nets. Mistrzowie NBA wygrali 114:98 i poprawili bilans. 22-0 brzmi imponująco!

Już tylko jednej wygranej brakuje Golden State Warriors, aby wyrównać drugą najlepszą serię zwycięstw w historii NBA. 26-0 to bilans Wojowników, którzy mogą zrównać się z serią Miami Heat z sezonu 2012/2013. We wtorek ekipa z Oakland zagra na wyjeździe z Indianą Pacers, która w obecnym sezonie prezentuje się bardzo solidnie.

Wygrana numer 22. w obecnym sezonie przyszła ekipie Luke'a Waltona łatwiej niż niedzielna potyczka z Toronto Raptors. Nie było to co prawda jednostronne widowisko, lecz goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie do samego końca. Kluczowa okazała się końcówka trzeciej odsłony i początek czwartej, kiedy goście z 70:75 wyszli na 96:85, notując m.in. serię 15:4.

Stephen Curry tym razem wywalczył 28 punktów. Wspomagali go jak zwykle Draymond Green - 22 punkty, dziewięć zbiórek i siedem asyst oraz Klay Thompson, autor 21 oczek.

- To właśnie cechuje wielkich graczy, takich jak Curry. On nie musi codziennie zdobywać tylu punktów. Ostatnio miał 44, wcześniej 43. On to może zrobić ponownie, ale jeśli nie musi, wykorzystuje swój zespół i kolegów z drużyny - powiedział Lionel Hollins, trener Nets.

Washington Wizards, wciąż bez Marcina Gortata, przegrali kolejny mecz. Tym razem wypunktowali ich Dallas Mavericks z rewelacyjnym Wesley'em Matthewsem. Były snajper Portland Trail Blazers trafił aż 10 trójek, zdobywając 36 punktów, w tym 28 po przerwie.

Na domiar złego, kontuzji nabawił się John Wall, lider Czarodziei. Po przypadkowym zderzeniu z jednym z rywali w końcówce czwartej kwarty doznał urazu kolana i z grymasem bólu zszedł z parkietu. Zdążył jednak wywalczyć 28 punktów, 10 asyst i pięć przechwytów.

Trzecie w tym sezonie triple-double skompletował Russell Westbrook. Jeden z liderów Oklahomy City Thunder zgromadził 19 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek. Drugi, Kevin Durant dołożył 20 oczek, w tym arcyważny rzut na 23 sekundy przed końcem czwartej kwarty. Grzmot ostatecznie pokonał Sacramento Kings 98:95.

- Tak właśnie grają wielcy gracze. On nie będzie codziennie perfekcyjny, ale w najważniejszym momencie trafił i wykonał świetną pracę w defensywie - przyznał Westbrook, który wziął w obronę Duranta i jego 10 strat.

Wyniki:

Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 95:93 (Gasol 22, Lee 18, Conley 12 - Bledsoe 23, Knight 17, Teletovic 14)

Brooklyn Nets - Golden State Warriors 98:114 (Young 25, Lopez 18, Larkin 13 - Curry 28, Green 22, Thompson 21)

Detroit Pistons - Los Angeles Lakers 111:91 (Caldwell-Pope 22, Jackson 20, Drummond 18 - Williams 21, Randle 15, Russell 12)

Washington Wizards - Dallas Mavericks 104:116 (Wall 28, Beal 21, Neal 18 - Matthews 36, Nowitzki 19, Felton 11)

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 98:95 (Durant 20, Westbrook 19, Kanter 14 - Gay 20, Collison 16, Belinelli 16)

Źródło artykułu:
Czy Golden State Warriors pobiją rekord wszech czasów Chicago Bulls (72-10)?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)