Rafał Stefanik zaskakuje. Trefl nie zrobi transferu?

Rafał Stefanik wykorzystuje szanse, które daje mu Zoran Martić, szkoleniowiec Trefla Sopot. Polak mocno pracuje na to, aby działacze klubu... nie przeprowadzili transferu na jego pozycję.

Po rozwiązaniu kontraktu z Grzegorzem Surmaczem wydawało się, że Trefl Sopot niemal do razu sięgnie po nowego zawodnika, by "załatać dziurę" na pozycji silnego skrzydłowego. Jednak po trzech meczach bez udziału 30-letniego gracza ten transfer wcale już taki pewny nie jest. Wszystko za sprawą solidnej dyspozycji Rafała Stefanika.

21-letni zawodnik z bardzo dobrej strony pokazał się w piątkowym spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń. Polak trafił cztery z pięciu rzutów (10 punktów), dodając do tego zbiórkę, przechwyt i blok. W grze koszykarza mogła podobać się duża determinacja i agresja w obronie. Tym właśnie przekonał do siebie Zorana Marticia, który ceni sobie graczy defensywnych.

- Po prostu staram się wykonywać polecenia sztabu szkoleniowego, czyli dobra obrona, walka o zbiórki i odważna gra w ataku. Na każdym treningu czy meczu staram się wykorzystać szansę, którą daje mi trener, aczkolwiek wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. Takie występy motywują do jeszcze cięższej pracy na treningach - mówi nam zawodnik.

Jego dobra postawa jest zaskoczeniem dla działaczy i sztabu szkoleniowego. Nie ma co ukrywać, że Stefanik trafił do Sopotu głównie w kontekście wzmocnienia zespołu rezerw, który na co dzień prowadzi Janusz Kociołek. Tam zawodnik jest jedną z głównych postaci w drużynie. Koszykarz przeciętnie notuje 8,3 punktu i 5,3 zbiórki.

- Dużo dają mi mecze w drugiej lidze, gdzie trener Kociołek daje dużo swobody gry w ataku. Na treningach Zoran Martić dużo podpowiada mi i innym młodym zawodnikom, żebyśmy nie wahali się oddawać rzutów z czystych pozycji albo po penetracji - zaznacza Stefanik.

Komentarze (0)