Nieudane pożegnanie Stelmetu z Euroligą! Porażka mistrza Polski z Pinarem Karsiyaką

PAP / Lech Muszyński
PAP / Lech Muszyński

Nie tak miało wyglądać pożegnanie z Euroligą w wykonaniu mistrzów Polski. Stelmet stawiał opór, ale mimo wszystko w ostatnim meczu przegrał przed własną publicznością z tureckim Pinarem Karsiyaką.

Defensywa - to zwykle najmocniejsza broń zielonogórzan. Tym razem podopieczni Sasy Filipovskiego nie spisywali się w tym elemencie najlepiej. Turecka drużyna łatwo wypracowywała sobie dogodne sytuacje i - niestety - trafiała na wysokiej skuteczności. Pinar Karsiyaka stanowił zagrożenie nie tylko w strefie podkoszowej, gdzie był niemal bezbłędny do przerwy, ale również na dystansie.

Stelmet nie potrafił zatrzymać fantastycznie dysponowanego duetu Carterów - Justina oraz Josha. Amerykański duet był zdecydowanie najmocniejszym ogniwem przyjezdnych w pierwszej części spotkania. Co gorsza, obaj grali wszechstronnie i zdobyli odpowiednio 13 i 10 punktów.

Mistrzowie Polski tylko na początku pierwszej kwarty prezentowali się przyzwoicie. Drużyna z Winnego Grodu była całkiem efektywna i wówczas dobrze broniła. Niestety, nie trwało to zbyt długo i sytuacja na parkiecie znacząco się zmieniła. W drugiej odsłonie zielonogórzanie już wyraźnie odstawali. Brakowało bowiem większego wsparcia dla Dejana Borovnajaka i Mateusza Ponitki.

Po wznowieniu gry Pinar Karsiyaka miał jeszcze fragment gry na wysokim poziomie, ale potem goście zupełnie stanęli. Za to rozpędzał się Stelmet. W naszej ekipie ponownie świetnie spisywał się wymieniony wcześniej duet, dzięki czemu strata szybko topniała. Na dodatek w sukurs poszedł im Vlad-Sorin Moldoveanu. Zawodnicy Filipovskiego poprawili się przy okazji w defensywie i byli naprawdę blisko doprowadzenia do remisu.

Tyle że gracze Ufuka Sarica nie zamierzali odpuszczać i wciąż utrzymywali się na prowadzeniu. Nawet w ostatniej odsłonie, kiedy to mistrzowie Polski nieustannie naciskali, Pinar Karsiyaka nieustannie znajdował się w lepszym położeniu. Niekiedy nawet udawało mu się odskoczyć, choć w końcówce odżyły nadzieje gospodarzy.

Nasz zespół po celnej trójce Szymona Szewczyka zdołał zmniejszyć straty i wydawało się, że może jeszcze odwrócić losy tego spotkania. Niestety, Juan Palacios wykorzystał oba rzuty wolne, a po chwili celnie rzucił będący w kapitalnej formie Justin Carter, który przypieczętował wygraną tureckiego teamu. Tym samym Stelmet nie zdołał się w dobrym stylu pożegnać z Euroligą.

Mimo wszystko warto pochwalić Ponitkę. 22-letni koszykarz zaliczył double-double, bo zdobył aż 20 punktów i zebrał 10 piłek. Poza tym miał 3 asysty i 2 przechwyty. To był najlepszy występ tego zawodnika. Oprócz niego nieźle wypadli Borovnjak, Dee Bost czy Przemysław Zamojski. Amerykanin rozdał aż 7 asyst, a Polak był całkiem skuteczny.

Stelmet BC Zielona Góra - Pinar Karsiyaka Izmir 81:83 (20:24, 16:25, 25:14, 20:20)

Stelmet BC: Ponitka 20, Borovnjak 16, Bost 13, Zamojski 12, Moldoveanu 7, Szewczyk 6, Reynolds 4, Hrycaniuk 3, Gruszecki 0, Djurisić 0, Koszarek 0.

Pinar: Justin Carter 27, Palacios 13, Josh Carter 10, Sipahi 8, Altintig 8, Gonlum 6, Gabriel 6, Senturk 3, Iverson 2.

Komentarze (27)
kibic Turowa
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wonsz, gdyby twoja mama była ładniejsza, to nie byłoby z kim na forum gadać 
STARY FALUBAZIAK
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziś, będąc na meczu widziałem kilka takich tematów, że nie wiem od czego zacząć. Czy od czarnej maski Djurisica, przez którą nie widział pod koszem obręczy, czy od Adama który dalej tak grając Czytaj całość
kibic Turowa
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
u nas na "wsi" wonszem gufno się wypompowuje 
kibic Turowa
18.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
twoim zdaniem prawdziwy kibic, to taki co ma naście lat i potrafi tylko ubliżać innym, czy taki, który wspiera swoje barwy ponad 35 lat i niegdyś je reprezentował? 
avatar
wąż
18.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
u was nie ma prawdziwych kibicow nigdy nie bylo :d :D:D:D:D