Spójnia Stargard ósma na półmetku rundy zasadniczej. Ambitny trener mierzy wyżej

Koszykarze Spójni Stargard po rozegraniu 15 spotkań zajmują ósmą lokatę w I lidze. - Nie jest źle, ale oczywiście mam ambicję na to żebyśmy byli wyżej w tabeli - powiedział trener Wiktor Grudziński.

Zespół z Pomorza Zachodniego wygrał osiem a przegrał siedem spotkań. Największym sukcesem było pokonanie na własnym parkiecie trzeciej obecnie w tabeli Legii Warszawa. Cenny tryumf Spójnia odniosła także w Pruszkowie nad Zniczem Basket. Team prowadzony przez Wiktora Grudzińskiego może natomiast żałować wyjazdowych porażek w Inowrocławiu oraz Bydgoszczy. Zarówno Astoria, jak i KSK Noteć są niżej w tabeli od stargardzkiej ekipy. Zbyt łatwo natomiast zwycięstwa nad Spójnią odniosły zespoły z Prudnika oraz Tychów.

- Nie ma tragedii, ale też w całej tej rundzie były mecze, które przegraliśmy a nie przeciwnicy z nami wygrali. Gdybyśmy dołożyli chociaż dwa zwycięstwa, które mam w głowie to bylibyśmy gdzieś koło czwórki - ocenił szkoleniowiec, który w tym sezonie debiutuje na ławce trenerskiej.

W ostatnim meczu przed świętami Bożego Narodzenia Spójnia pokonała GTK Gliwice. Choć wszyscy w obozie gospodarzy byli pewni, że pokonają rywala zamykającego tabelę, to nutkę niepokoju wprowadziła zmiana trenera w drużynie ze Śląska. - Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy ten mecz. Byłem przekonany, że czeka nas trudne spotkanie. Tak się też stało. Wiedziałem, że zespół z Gliwic ma potencjał. Gdy się dowiedziałem, że do GTK przyszedł trener Paweł Turkiewicz to już się zacząłem mocno drapać po głowie - przyznał Wiktor Grudziński.

Jego zespół mimo początkowych kłopotów pewnie zwyciężył 86:74. Zawodnicy zaprezentowali dobrą dyspozycję rzutową, lecz dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach przydadzą im się. Głównie za sprawą kontuzji w zespole, gdyż do Rafała Bigusa oraz Arkadiusza Soczewskiego dołączył w sobotę Bartłomiej Wróblewski. - Byliśmy już zmęczeni pierwszą rundą. Mieliśmy bardzo małą rotację. Praktycznie na pozycjach podkoszowych grało trzech zawodników. Próbowaliśmy się posiłkować graczami z innych pozycji, ale udało się. Nie wiem, jak z Bartkiem Wróblewskim, na ile to jest poważne. Modlę się, żeby był to drobny uraz, bo to ważny zawodnik w mojej rotacji. Dobrze, że jest ta przerwa świąteczna i dostanie czas żeby się wykurować - wyjaśnił trener Spójni. Następny mecz stargardzianie zagrają 3 stycznia. O godz. 17:00 podejmą ACK UTH Rosę Radom.

Komentarze (1)
avatar
powiadomiony
22.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To kto trenerowi każe grać ośmioma zawodnikami? Więcej zaufania do młodzieży. Przecież były sytuacje w meczu z Prudnikiem, Tychami i Łańcutem, gdzie mimo dużej straty pod koniec meczu w dalszym Czytaj całość