Michał Sokołowski: Możemy daleko zajść w tym sezonie

Rosy sprawiła swoim kibicom bardzo miły świąteczny prezent, pokonując w najciekawszym starciu 12. kolejki TBL Stelmet. - Byliśmy lepsi w kluczowych momentach - podkreślił najlepszy strzelec meczu.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W świątecznym hicie dwunastej kolejki Tauron Basket Ligi radomska drużyna pokonała przed własną publicznością Stelmet BC 88:86. Spotkanie dostarczyło niesamowitych emocji, kończąc się dopiero po dogrywce. - Za nami bardzo dobry mecz. Myślę, że wygraliśmy dlatego, że popełniliśmy bardzo mało strat jak na nas - zwrócił uwagę Michał Sokołowski. Gospodarze zgubili piłkę 12 razy, przy ośmiu pomyłkach mistrzów Polski.

Najlepszy strzelec sobotnich zawodów podkreślił, jak ważna była realizacja założeń taktycznych, nakreślonych przez Wojciecha Kamińskiego. - Ponadto graliśmy w taki sposób, w jaki trener nam pokazywał i jaki od nas wymagał, zarówno w ataku, jak i w obronie. Jeśli utrzymamy taki poziom, to możemy daleko zajść w tym sezonie - skomentował rzucający.

23-latek świetnie spisał się przeciwko ekipie z Winnego Grodu, zapisując na swoim koncie 22 "oczka" przez prawie 38 minut spędzonych na parkiecie. Zanotował skuteczność 6/13 z gry, ani razu na dziewięć prób nie spudłował z linii rzutów osobistych. Ponadto miał osiem zbiórek, dwie asysty i dwa przechwyty.

Było to więc drugie z rzędu spotkanie Sokołowskiego z ponad 20-punktową zdobyczą. - Sam jednak nie wygrałem meczu, a zrobiła to cała drużyna. Czuję, że jestem w dobrej formie i dziękuję za wszystkie słowa uznania i gratulacje, jest mi z tego powodu bardzo miło - odniósł się do pochwał na swój temat.

Rosa zrewanżowała się więc częściowo zielonogórzanom za porażki w finale Pucharu Polski oraz w starciu o superpuchar. - Świetnie rozpoczęliśmy spotkanie, prowadząc dziesięcioma punktami po pierwszej kwarcie. To podcięło Stelmetowi skrzydła, nie daliśmy mu się rozwinąć - powiedział "Sokół". - Pomimo słabszych momentów, nie daliśmy się "złamać" rywalowi. Dwukrotnie odrobił on straty, ale w decydujących momentach to my byliśmy lepsi - dodał.
"Sokół" był autorem rzutu dającego zwycięstwo
Przedwcześnie parkiet z powodu popełnienia pięciu fauli musiał opuścić Dejan Borovnjak, jeden z liderów przyjezdnych. Czy w związku z tym radomianom grało się łatwiej? - Sądzę, że nie miało to aż tak dużego znaczenia. Stelmet posiada w składzie tylu świetnych zawodników, iż słabszy występ jednego nie rzutuje tak bardzo na postawę całego zespołu - odpowiedział obwodowy ekipy z województwa mazowieckiego.

Gospodarze zachowali więcej "zimnej krwi" w kluczowych fragmentach, wykorzystując ogranie z europejskich pucharów. - Procentuje nie tylko doświadczenie z wygranych meczów, ale także z tych, w których ponieśliśmy porażki. Każde spotkanie bowiem oglądamy na wideo, analizujemy i wyciągamy wnioski - zakończył Sokołowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×