Twierdza Gryfia padła! Kairys wyrzucony, Broadus bohatareme MKS!

Tego chyba nikt się nie spodziewał! Mocno osłabiona ekipa MKS Dąbrowa Górnicza wygrała w Słupsku z Energą Czarnymi! Była to pierwsza porażka ekipy Donaldasa Kairysa we własnej hali, a opiekun gospodarzy mecz kończył w szatni!

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie zakończenie 2015 roku w hali Gryfia. Po serii pięciu kolejnych zwycięstw we własnej hali koszykarze Energi Czarnych Słupsk w końcu znaleźli swoich pogromców, a ekipę z Dąbrowy Górniczej do sukcesu poprowadził Rashaun Broadus.

Początek spotkania nie był zły w wykonaniu gospodarzy. Cheikh Mbodj nic nie robił sobie z Sama Dowera i otwarcie należało do słupszczan. Problemy zaczęły się w momencie, w którym na parkiecie pojawili się Eric Williams i Przemysław Szymański. Po trójce tego drugiego MKS prowadził w pewnym momencie 18:11.

Czarni grali bardzo źle w pierwszej połowie. Dużo nieskutecznych rzutów, błędnych decyzji i strat sprawiło, że nieźle spisujący się przyjezdni schodzili na przerwę z jedenastoma oczkami przewagi. Po wznowieniu gry szybko zza łuku trafił Szymański i dopiero to podziałało niczym zimny prysznic na zawodników ze Słupska.

Czarni ruszyli do odrabiania strat. Zza łuku trafił Jerel Blassingame, trzypunktową akcję przeprowadził Kacper Borowski i dzięki serii 10:0 wrócili do gry. Ciśnienia w tym momencie nie wytrzymał jednak trener gospodarzy Donaldas Kairys, który bardzo żywiołowo zareagował na niedobrą według niego decyzję sędziów, za co został ukarany już drugim w tym meczu przewinieniem technicznym. Ten długo dyskutował jeszcze niemal na środku boiska z sędziami, jednak po chwili musiał udać się do szatni.

W tym momencie Czarni nie tylko musieli sobie radzić z brakiem trenera, ale i z powstrzymaniem Williamsa, który pod koszem był nie do zatrzymania. Na ich szczęście amerykański środkowy dąbrowskiego zespołu pudłował z linii rzutów wolnych i przed decydującą częścią meczu tracili do MKS zaledwie trzy oczka.

Miejscowi swego dopięli w 36 minucie, kiedy zza linii 6,75 trafił Mantas Cesnauskis objęli prowadzenie 57:56. I gdy wydawało się, że słupszczanie zdołali przejąć inicjatywę na parkiecie, sprawy w swoje ręce wziął Broadus, który w dwie minuty zdobył 9 punktów. Dodatkowo ważny przechwyt i punkty zaliczył Szymański, a gwóźdź do trumny Czarnych Panter wbił Piotr Pamuła, który na pół minuty przed końcem trafił zza łuku!

Broadus został bohaterem meczu pomimo faktu, że od połowy trzeciej kwarty miał na swoim koncie cztery przewinienia. Ostatecznie spotkanie zakończył z dorobkiem 20 punktów, 4 asyst i tyle samo zbiórek. Kolejny bardzo dobry mecz zaliczył też Pamuła, który do 15 oczek dołożył 9 zbiórek i 4 asysty.

Dąbrowianie w Słupsku wygrali pomimo braku w składzie Jakuba Dłoniaka i Mateusza Dziemby, a na swój debiut czeka dopiero Chorwat Dominik Mavra. Wśród pokonanych w składzie pojawił się już Demonte Harper, jednak cały mecz przesiedział wśród rezerwowych.

Energa Czarni Słupsk - MKS Dąbrowa Górnicza 65:72 (14:18, 11:18, 21:13, 19:23)

Energa Czarni: Blassingame 12, Mbodj 11, Cesnauskis 9, Sumracz 8, Campbell 8, Seweryn 6, Borowski 6,

MKS: Broadus 20, Pamuła 15, Williams 13, Szymański 12, Dower 5, Zmarlak 2, Zieliński 0, Wieczorek 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: