Wyjazd Bryana Davisa sprawił, że klub ze Słupska musiał poszukać wzmocnienia na pozycji środkowego. Niepodważalną pozycję ma Cheikh Mbodj, ale Senegalczyk jest w stanie grać określoną liczbę minut (przeciętnie 27 minut). W dwóch ostatnich spotkaniach podkoszowy na parkiecie spędził odpowiednio 23 i 21 minut (dwukrotnie popełnił pięć przewinień). Problem z faulami to jego duży mankament, który sprawia, że działacze Energi Czarnych zmuszeni są szukać gracza na pozycję numer pięć.
Ostatnio w klubie bardzo mocno rozważano zakontraktowanie Simasa Galdikasa, który reprezentował barwy KK Neptunas Kłajpeda. Litwin był bliski transferu do Słupska, ale na drodze stanęły kwestie finansowe. Ostatecznie zawodnik wybrał ofertę z Rumunii.
Kolejnym pomysłem działaczy Energi Czarnych jest Kirk Archibeque. Amerykanin jest świetnie znany w Polsce. W przeszłości występował w Polpharmie Starogard Gdański, ŁKS-ie Łódź, Zastalu Zielona Góra i Rosie Radom, z którą zajął czwarte miejsce w sezonie 2013/2014. Później zawodnik wyjechał do Belgii. Obecnie reprezentuje Mons-Hainaut, ale jego kontrakt z tym klubie niedługo się skończy.
- Do tego klubu trafiłem we wrześniu, ponieważ jeden z zawodników nabawił się kontuzji i miałem go zastąpić. Ze swojej roli wywiązałem się całkiem nieźle, ale on wrócił już do zdrowia, co sprawia, że będę wolnym graczem. Szukam pracy - przyznaje Kirk Archibeque, który nie ukrywa, że z Polską ma świetne wspomnienia.
- Polska to znakomity kraj. Grałem tam przez trzy sezony i znakomicie się odnalazłem. Moja rodzina czuła się komfortowo. Pod względem sportowym również było dobrze, więc fajnie byłoby wrócić do Polski. To ciekawe rozwiązanie - komentuje.
Archibeque'a pytamy, czy informacje o zainteresowaniu Energi Czarnych Słupsk są prawdziwe. - Mogę powiedzieć jedynie tyle, że nie otrzymałem jeszcze oficjalnej propozycji ze strony klubu. Gdyby się pojawiła, to na pewno ją poważnie rozważę. Wiem, że w Słupsku mają spore ambicje i znakomitych kibiców. Uwielbiam wyzwania - zaznacza zawodnik.