NBA: Double-double Gortata i wygrana Wizards!

AFP / Na zdjęciu: Marcin Gortat w barwach Washington Wizards
AFP / Na zdjęciu: Marcin Gortat w barwach Washington Wizards

Koszykarze Washington Wizards odnieśli piętnaste zwycięstwo w tym sezonie NBA. Podopieczni Randy'ego Wittmana wygrali przed własną publicznością z Magikami z Orlando. Dobre zawody rozegrał Marcin Gortat, który zanotował double-double.

Nasz jedynak w najlepszej lidze świata miał nieco lepszą skuteczność niż w poprzednich dwóch meczach. 31-letni koszykarz trafił bowiem połowę swoich rzutów z gry. Poza tym był niezwykle aktywny pod tablicami, zwłaszcza atakowaną. Marcin Gortat w całym spotkaniu zanotował aż 14 zbiórek i zdobył 10 punktów. Co ważne, z nim na parkiecie "Czarodzieje" prezentowali się naprawdę przyzwoicie.

Gospodarze nieźle rozpoczęli mecz z Magic. Już po pierwszej kwarcie byli na prowadzeniu, które w kolejnej odsłonie zdołali powiększyć. Tyle że ekipa z Orlando nie złożyła broni. W ich szeregach znakomicie prezentowali się Nikola Vucević i Victor Oladipo, wspierani przez pozostałych koszykarzy. W pewnym momencie przyjezdni objęli nawet prowadzenie i wydawało się, że dojdzie do wyrównanej walki w ostatniej partii.

Tak się nie stało. Wizards w decydującym fragmencie zawodów spisali się rewelacyjnie. Nie tylko udało im się ograniczyć poczynania Magików, ale jeszcze znacząco poprawić w ofensywie. Nie było w tym wielkiego udziału Gortata, który większość czasu w tej części starcia przesiedział na ławce rezerwowych. Wyraźna wygrana stołecznej drużyny to ogromna zasługa Johna Walla i Krisa Humphriesa. Nie można też nie wspomnieć o udziale Otto Portera Jra.

Podobny scenariusz zobaczyli kibice w United Center. Byki u siebie fantastycznie wystartowali i już po premierowej kwarcie mieli sporą przewagę. W kolejnych odsłonach zdołali ją praktycznie w całości roztrwonić, w efekcie Knicks nie byli bez szans na wygraną w Chicago. Tak przynajmniej można było sądzić po trzech odsłonach.

Zawodnicy Freda Hoiberga ponownie doznali olśnienia w czwartej partii. Bulls prezentowali się koncertowo. Nowojorczycy byli zagubieni, bo bili głową w mur. Wcześniej ich atak funkcjonował przyzwoicie, a w tej części spotkania nie potrafili uzbierać nawet 10 "oczek"! Mało tego, gospodarze systematycznie powiększali swój dorobek, co ostatecznie doprowadziło ich do wysokiego zwycięstwa.

W szeregach Chicago aż pięciu graczy rzuciło przynajmniej 13 punktów. Najlepiej wypadł Jimmy Butler, który uzbierał 23 "oczka", 6 asyst i 4 zbiórki. Warto też pochwalić Nikolę Miroticia (17 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek, 2 przechwyty, 2 bloki) czy Bobby'ego Portisa, który jako jedyny w swoim zespole zakończył starcie z double-double - 16 "oczek" i 10 zbiórek.

W Los Angeles spotkały się dwie najsłabsze ekipy NBA. Za faworyta uchodzili gospodarze, bo to oni w końcu mieli na swoim koncie więcej zwycięstw. Lakers nie zawiedli, choć Philadelphia 76ers w ostatnim czasie zdołała nieco poprawić swój katastrofalny bilans. Przyjezdni nie zdołali wytrwać trudów meczu i w ostatniej odsłonie pozwolili Jeziorowcom na przypieczętowanie swojego triumfu.

W drużynie z Miasta Aniołów świetnie wypadł Louis Williams (24 punkty, 5 asyst i 4 zbiórki), który otrzymał wsparcie od Jordana Clarksona i Juliusa Randle'a. Ten drugi był blisko double-double, ale ostatecznie zabrakło mu jednej zbiórki. Dodajmy, że to dopiero siódme zwycięstwo LAL w tym sezonie.

W innym starciu Żar pewnie wygrał u siebie z Mavericks. To mecz raczej bez historii, gdyby nie popis Hasana Whiteside'a. 26-letni koszykarz zagrał po prostu fenomenalnie - trafił aż 12 z 16 rzutów z gry i dołożył jeszcze "oczko" z osobistych. Poza tym był nie do zablokowania w walce o zbiórki, których zanotował aż 19. To prawie połowa wszystkich zebranych piłek przez ekipę z Teksasu.

Washington Wizards - Orlando Magic 103:91 (24:21, 24:22, 24:29, 31:19)
(Wall 24, Porter Jr 20, Sessions 13, Temple 11, Humphries 11, Gortat 10 - Oladipo 20, Vucević 14, Harris 13, Fournier 11, Smith 10)

Miami Heat - Dallas Mavericks 106:82 (22:10, 36:35, 22:16, 26:21)
(Whiteside 25, Green 19, Bosh 16, Dragić 15, Wade 10 - Paczulia 14, Matthews 12, Nowitzki 11)

Toronto Raptors - Charlotte Hornets 104:94 (29:28, 26:27, 19:27, 30:12)
(DeRozan 23, Lowry 18, Patterson 14, Carroll 14, Valanciunas 10 - Walker 18, Williams 17, Zeller 15, Batum 14, Kaminsky 13)

Chicago Bulls - New York Knicks 108:81 (34:18, 22:32, 21:23, 31:8)
(Butler 23, Mirotić 17, Gasol 17, portis 16, McDermott 13 - Anthony 20, Calderon 18, Thomas 11)

Los Angeles Lakers - Philadelphia 76ers 93:84 (21:21, 19:20, 22:19, 31:24)
(Williams 24, Clarkson 19, Randle 15 - Noel 15, Mc Connell 12, Okafor 12, Covington 10)

Źródło artykułu: