Szymon Szewczyk: Nasza obrona strasznie kuleje

W środę Stelmet BC Zielona Góra okazał się znacznie słabszy od Zenitu Sankt Petersburg i przegrał spotkanie w ramach Pucharu Europy 76:90.

Dawid Borek
Dawid Borek

Rosyjska ekipa od pierwszych minut prezentowała się lepiej od mistrzów Polski i odniosła pewne zwycięstwo w hali CRS. - Wszyscy musimy razem to przemyśleć, bo to jest kolejny mecz, gdy rywale rzucają nam 80 czy 90 punktów, a to na pewno nie jest naszą dewizą, by przeciwnicy narzucali nam swój styl gry i tyle punktów. To, że w ataku zdobywamy ponad 80 oczek - super, ale tak naprawdę strasznie kuleje nasza obrona i to jest klucz - podsumował Szymon Szewczyk.

Podopieczni Saso Filipovski w pierwszej połowie zdobyli tylko 24 oczka, jednocześnie pozwalając rzucić rywalom 43 oczka. Stelmet BC Zielona Góra w tej części spotkania miał problem nie tylko z obroną, ale też z atakiem. - Ktoś może mówić, że jest zmęczony - no ale skoro w pierwszej połowie rzucamy 24 punktów, a w drugiej ponad 50, to znaczy, że jednak mamy siłę. Przespaliśmy to, odpoczywaliśmy. Potem goniliśmy, ale rywale już mieli luz. Rzucali między rękoma, nad rękoma i trafiali. To podłamuje. To jednak nie miałoby miejsca, gdybyśmy od początku grali agresywnie. Mamy problem i zdajemy sobie z tego sprawę. Trzeba nadal pracować i tyle - skomentował podkoszowy zespołu z Winnego Grodu.

Rosjanie w środę trafiali rzuty na bardzo dobrej skuteczności, na co w pewien sposób pozwolili zielonogórzanie. - To nie tak, że Zenit miał dzień konia. To my pozwoliliśmy im narzucić swój styl gry. Musimy wiele poprawić w obronie - zakończył Szewczyk.

Stelmet Zielona Góra - Zenit Sankt Petersburg 76:90

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×