Śląsk postraszył Stelmet!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Wygrana nie przyszła łatwo koszykarzom Stelmetu. Zielonogórzanie do ostatnich sekund musieli uważać na Śląsk, który zdołał postraszyć mistrza Polski. Obrońcy tytułu zachowali jednak zimną krew i odnieśli piętnaste zwycięstwo w sezonie.

Drużyna Emila Rajkovicia fatalnie rozpoczęła starcie z obrońcami tytułu. Mimo że wrocławianie jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to w kolejnych minutach popełniali sporo błędów. Nie tylko nie mogli trafić do kosza, ale do tego notowali straty i przewinienia.

Zawodnicy Sasy Filipovskiego dopięli zatem swego. Zmusili rywala do potknięć, które niemalże natychmiastowo wykorzystali. Na dodatek Wojskowi nie zdołali zatrzymać ani Karola Gruszeckiego, ani też Łukasza Koszarka. Zespół z Winnego Grodu zaliczył świetną serię i odskoczył nawet na dziesięć punktów.

To byłjednak dopiero początek rywalizacji. Przyjezdni nie mieli zamiaru dawać za wygraną, zwłaszcza że zdołali przerwać impas i świetnie rzucali z dystansu. Michał Jankowski i Denis Ikowlew kilkakrotnie trafili zza łuku, wskutek czego strata do mistrza znacząco stopniała.

Wrocławianie poszli nawet dalej. W kolejnej odsłonie to oni dyktowali warunki. Stelmet nie był już tak groźny, skuteczność gospodarzy znacząco spadła, więc nie udało im się utrzymać na prowadzeniu. Wszystko przez wspomnianego wcześniej Ikowlewa, który do przerwy grał po prostu fantastycznie. Poza tym mógł liczyć na wsparcie pozostałych graczy.

Koszykarze Rajkovicia grali na tyle dobrze, że przegonili Stelmet. Na początku trzeciej kwarty ich przewaga wynosiła już sześć "oczek", ale to był już koniec ucieczki. Zielonogórzanie poprawili się bowiem po obu stronach parkietu. W ataku znakomicie grali Dejan Borovnjak, wspomniany Koszarek oraz Dee Bost.

To właśnie ten tercet miał decydujący wpływ na wynik spotkania. Śląsk nie odpuszczał, wciąż naciskał i miał kilka opcji w ataku. Nie tylko Ikowlewa czy Witalija Kowalenkę. Spore zagrożenie stanowili też Michał Jankowski oraz Jarvis Williams. Dzięki nim goście długo byli blisko obrońców tytułu i dopiero w ostatnich sekundach zielonogórzanie zdołali przypieczętować zwycięstwo.

Stelmet do wygranej poprowadzili Bost i Koszarek. Obaj zapisali na swoje konto po 20 punktów. Amerykanin dołożył jeszcze 4 zbiórki i 3 asysty, zaś reprezentant Polski 6 asyst. We wrocławskiej ekipie najlepiej spisał się Ikowlew, autor 22 punktów, 6 asyst oraz 2 zbiórek.

Stelmet BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 83:78 (24:19, 10:19, 24:13, 25:27)

Stelmet BC: Bost 20, Koszarek 20, Borovnjak 14, Moldoveanu 7, Hrycaniuk 6, Zamojski 6, Gruszecki 5, Ponitka 3, Szewczyk 2.

WKS Śląsk: Ikowlew 22, Kowalenko 19, Williams 14, Jankowski 13, Kulon 6, Jarmakowicz 2, Han 2.

Komentarze (18)
ko2
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Chodzę na mecze od kilku lat i zawsze jest tak , że przychodzi kryzys i to mniej więcej w tym samym czasie. Właśnie jesteśmy w tym momencie. Jeszcze zobaczymy chłopaków jak odpalą i będzie dobr Czytaj całość
najlepszy z najlepszych
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
kryzys Stelmetu widoczny nie ma co ukrywać fatalnie to wygląda z drugiej strony wole byc wystraszony i wygrywać niż straszyć i na dole tabeli przebywać 
avatar
Ździmir
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Mecz z outsiderem.brawo. z taką grą nie dociągniecie do końca sezonu. Zacznijcie płacić ludziom albo rozgońcie to w piSdu. 
avatar
eeeee
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Skończyła się euforia euroligowa -są problemy. Zwłaszcza, gdy są problemy z płatnościami. Ale żeby zaraz odwracać się od swojej drużyny....łaska kibiców na pstrym koniu jeździ. 
avatar
Łukaszek z Falubazu
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Smutne to co napiszę ale Vlad (głęboka rezerwa przedsezonowa) stracił formę. Zakaz transferowy jaki mamy powoduje że nie możemy zakontraktować kogokolwiek i to widać Jasiński coś mówił że po no Czytaj całość