21. kolejka ACB: Barcelona lepsza od Kalise

Koszykarze Regalu FC Barcelony wzięli srogi rewanż za porażkę z pierwszej części sezonu zasadniczego, pokonując u siebie drużynę Kalise Gran Canarii 81:67. Podopieczni Xaviera Pascualego dodali do swego bilansu dwa oczka głównie dzięki znakomitej grze w trzeciej kwarcie. Wygrana nie zmieniła jednak pozycji Katalończyków w tabeli - nadal plasują się na drugim miejscu.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się spokojnie. Obie ekipy grały tak, jakby nie chciały za bardzo pokazać wszystkich swoich atutów. Od połowy pierwszej kwarty zarysowała się nieznaczna przewaga gospodarzy, którzy głównie za sprawą Juana Carlosa Navarro prowadzili po dziesięciu minutach 20:17. Kiedy Hiszpana zabrakło na parkiecie, przyjezdni natychmiast wykorzystali brak skuteczności w ataku przeciwnika i sami rzucili kilka oczek z rzędu. Nieoczekiwanie dobrze pod koszami radził sobie Amerykanin James Augustine. Były gracz Orlando Magic przyzwyczaił kibiców, ale do swojej bardzo pasywnej gry. Tymczasem, w hali Palau Blaugrana, Augustine spisywał się o wiele lepiej niż jego vis-a-vis w bordowo-granatowym stroju - David Andersen. Australijczyk spędził na parkiecie tylko 14 minut i zdobył zaledwie 4 oczka, co jest jego najsłabszym dorobkiem w tym sezonie. I pomimo tego, że z gry w ogóle wyłączony został snajper Carl English, przyjezdni prowadzili do przerwy 43:44.

Jednakże, po zmianie stron na boisku dominowali już tylko gospodarze. Kilka oczek z rzędu zdobył Navarro, zaś pod koszem prym wieść zaczęli Ersan Ilyasova i Fran Vazquez i po czterech minutach na tablicy wyników pojawił się rezultat 56:44. Od tego momentu Barcelona zaczęła grać z polotem i fantazją w ataku, zaś rozbity psychicznie zespół z Gran Canarii był tylko tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy.

Wysoki duet Regalu w postaci Ilyasovy i Vazqueza zdobył do spółki 32 punkty i zebrał 14 piłek. Po przeciwnej stronie, wspomany Augustine oraz Sitapha Savane uzbierali tylko 27 oczek i zaledwie 7 zbiórek. Jednakże poza tą dwójką, nikt w zespole Salvadora Maldonado nie zaprezentował się na swoim normalnym poziomie. Zawiódł zwłaszcza English, który w ostatnich dwóch spotkaniach notował średnio 31,5 punktu! W sobotni wieczór zajął się nim jednak Włoch Gianluca Basile, czego efektem były zaledwie dwa trafione rzuty z gry Englisha.

Najskuteczniejszym graczem spotkania został oczywiście Navarro, który pomimo przeciętnej skuteczności (8/15 z gry), zdobył aż 21 punktów. ”La Bomba” od wielu meczów dzierży pałeczkę najlepszego strzelca ekipy, zaś kiedy nie ma go na parkiecie, kontrolę nad grą przejmują przeciwnicy, o czym można się było przekonać chociażby podczas sobotniego pojedynku. - To był dobry mecz z naszej strony. Choć nie ustrzegliśmy się błędów w pierwszej połowie, najważniejsze jest to, że wygraliśmy wyraźnie i odrobiliśmy dziewięciopunktową stratę z pierwszego meczu - stwierdził koszykarz, mając na myśli porażkę poniesioną na Wyspach Kanaryjskich w 4. kolejce. Wówczas było 67:58 dla Kalise. Czternastopunktowa wygrana w Barcelonie daje, w przypadku gdyby obydwie drużyny znalazły się na koniec sezonu regularnego na tym samym miejscu, przewagę Katalończykom. Na chwilę obecną jednakże na to się nie zanosi. Gracze trenera Pascualego zajmują obecnie drugą lokatę z bilansem 16-4, zaś Kalise okupują szóste miejsce (12-7).

Regal FC Barcelona - Kalise Gran Canaria 81:67 (20:17, 23:27, 25:11, 13:12)

(Navarro 21 (3x3), Vazquez 17 (8 zb.), Ilyasova 15 (2x3, 6 zb.) - Augustine 16 (4 zb.), Savane 11, Fisher 8 (2x3), Sanders 8)

Komentarze (0)