[b]
WP SportoweFakty: Czy prawdą jest, że w ostatnich tygodniach ważyły się twoje losy w Enerdze Czarnych?[/b]
Marek Zywert: Tak, to prawda. Dostałem kilka propozycji, które uważnie rozpatrzyłem, lecz wspólnie z zarządem klubu doszliśmy do wniosku, że zostanę w zespole ze Słupska.
Jaka była twoja optyka na całą sytuację? Chciałeś odejść z zespołu?
- Bardzo poważnie rozpatrzyłem każdą propozycję i byłem skłonny do zmiany, ponieważ nie oszukujmy się, nie dostaję zbyt dużej liczby minut. Jednak gdybym podjął taką decyzję, to na pewno straciłbym możliwość trenowania z tak dobrą drużyną i zawodnikami, a gwarancji minut spędzonych na parkiecie w innej drużynie również bym nie miał.
Czy prawdą jest, że to klubowi bardziej zależało na tym, abyś zmienił miejsce pracy?
- Klubowi także zależy na moim rozwoju i stąd na pewno wnikliwie rozpatrzył wszystkie propozycje.
Dużo takowych ofert spłynęło?
- To już pytanie do mojego agenta. On się tym wszystkim zajmował.
Gwarancja trenowania z klasowymi zawodnikami jest dla ciebie tak istotna na tym etapie kariery?
- Od każdego doświadczonego zawodnika można naprawdę się dużo nauczyć. Każdy ze starszych graczy zawsze radzi, co można zrobić w danej sytuacji lub jak się zachować i to jest ważne na tym etapie rozwoju, ponieważ doświadczenie zbiera się od pierwszych treningów. Później przychodzą mecze.
Nie ma co ukrywać, że jest spory tłok na pozycjach obwodowych w zespole ze Słupska.
- To prawda, lecz mam się od kogo uczyć.
Taka sytuacja nie frustruje, że poczynania kolegów oglądasz głównie z ławki rezerwowych?
- Frustruje, ale to tylko dlatego, że jestem młody i chciałbym grać jak najwięcej. Wierzę, że czas na mnie jeszcze przyjdzie i chciałbym to niedługo pokazać.
Rozmawiał Karol Wasiek