- Jestem ogromnie szczęśliwy z faktu, że wygraliśmy na bardzo trudnym terenie. To niezwykle cenne zwycięstwo. Tym bardziej, że w ostatnich dniach zmagaliśmy się z wieloma urazami. Aż czterech zawodników miało gorączkę dzień przed meczem - powiedział zaraz po zakończeniu spotkania Saso Filipovski, słoweński szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra.
Jeszcze we wtorek nie w pełni zdrowia byli Przemysław Zamojski, Vlad-Sorin Moldoveanu, Szymon Szewczyk czy Nemanja Djurisić. Mimo wszystko każdy zawodnik pojawił się na parkiecie i dał z siebie wszystko.
Najlepiej spisał się Mateusz Ponitka, który zdobył 18 punktów. 12 oczek dołożyli Moldoveanu i Dejan Borovnjak.
Przed meczem koszykarze Stelmetu BC zapowiadali, że zrobią wszystko, by zrehabilitować się za wpadkę z pierwszego meczu w Zielonej Górze, w którym Zenit Sankt Petersburg pewnie zwyciężył 90:76.
- Cieszę się, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania. W pierwszym spotkaniu zagraliśmy fatalnie po obu stronach parkietu. Brakowało konsekwencji w naszej grze. W rewanżu znacznie poprawiliśmy swoją grę. Nie popełnialiśmy głupich strat w ataku, w obronie broniliśmy naprawdę twardo - dodał Filipovski.
Stelmet BC z bilansem 2:2 zajmuje trzecie miejsce w grupie L. W następnej serii gier zielonogórzanie na własnym parkiecie zagrają z MHP Riesen Ludwigsburg.