- Nie zagraliśmy tego, co sobie zakładaliśmy przed samym spotkaniem. Przede wszystkim mam na myśli grę w obronie. To była katastrofa w naszym wykonaniu - szczerze przyznaje Seid Hajrić, który w sobotnim starciu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski był jednym z lepszych zawodników w talii Wojciecha Kamińskiego.
Bośniak z polskim paszportem wykorzystywał swoją przewagę pod koszem. Gracz zdobył 14 punktów, trafiając siedem z ośmiu rzutów z gry. Do swojego dorobku dołożył także dziesięć zbiórek, co złożyło się na double-double. To pierwsze tego typu osiągnięcie koszykarza w tym sezonie.
Dobra dyspozycja Hajricia nie uratowała jednak Rosy od porażki w Kaliszu. Radomianie zagrali za mało agresywnie w obronie, pozwalając na zbyt dużo gospodarzom, którzy skrzętnie wykorzystywali wszystkie mankamenty.
Sporo kłopotów Rosie sprawił Christo Nikołow, który zdobył aż 19 punktów.
- Gospodarze robili, co chcieli w ataku. Nie broniliśmy, nie byliśmy agresywni - dodaje Hajrić.
Dla radomian była to czwarta porażka w rozgrywkach. Rosa nadal jednak zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. W tym tygodniu gracze Kamińskiego rozegrają dwa spotkania. Najpierw zmierzą się z Fraport Skyliners Frankfurt, a później podejmą PGE Turów Zgorzelec.
- Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu, bo nie możemy drugi raz tak słabo zagrać - wyjaśnia Hajrić.