Trefl Sopot w ostatnich tygodniach znów spisuje się poniżej oczekiwań. Podopieczni Zorana Marticia przegrali cztery mecze z rzędu i spadli na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Szczególnie bolesna była porażka ze Śląskiem Wrocław, który wyprzedził sopocką drużynę.
Tym bardziej, że jeszcze na cztery minuty przed końcem niedzielnego spotkania po punktach Atera Majoka sopocianie prowadzili 73:67 i wydawało się, że są bardzo blisko odniesienia pierwszego zwycięstwa na wyjeździe w tym sezonie.
Od tego momentu goście jednak kompletnie stanęli i punkty zaczęli zdobywać gospodarze, którzy najpierw doprowadzili do remisu, by później objąć prowadzenie. Podopieczni Emila Rajkovicia ostatecznie triumfowali 81:76.
- Po ostatnich nieznacznych porażkach nasza sytuacja się pogorszyła, ale nie możemy się załamywać. Jedyna droga do poprawienia naszych wyników to spokojna, ciężka praca, dążąca do wyeliminowania błędów, które popełniamy. W poprzednim występie przeciw Śląskowi wypadliśmy bardzo źle w defensywie i podobny mecz nie może nam się już przytrafić, zwłaszcza w starciu z rywalem takim jak Wilki - przyznaje słoweński szkoleniowiec Trefla Sopot.
W sobotę rywalem zespołu znad morza będą King Wilki Morskie Szczecin, które cały czas usilnie walczą o udział w play-offach. Ostatnia porażka z AZS-em Koszalin skomplikowała nieco sytuację szczecińskiej drużynie, która z pewnością w starciu z Treflem będzie chciała się zrehabilitować.
Martić przed sobotnim spotkaniem podkreśla, że jego podopieczni muszą zwrócić szczególną uwagę na strzelców w ekipie King Wilków. Mowa tutaj o Pawle Kikowskim, Łukaszu Majewskim, czy Russellu Robinsonie, który niedawno dołączył do szczecińskiej drużyny.
- To silna ekipa zorientowana na ofensywę, w której wielu zawodników może zdobywać punkty seriami. Od czas naszego pierwszego meczu w drużynie ze Szczecina zmienił się duet rozgrywających i sądzę, że była to zmiana na plus. Znaczącym wzmocnieniem dla naszych rywali jest zwłaszcza Robinson, który w poprzednim sezonie mocno przyczynił się do mistrzostwa Polski Stelmetu Zielona Góra i z pewnością jest klasowym playmakerem. Jego dojście tylko potwierdza opinię, jaką miałem o drużynie Wilków - komentuje Słoweniec.