ACB: Nowy trener Vive, syn sławnego ojca w Joventucie

Siedem kolejnych porażek z rzędu wprawiło działaczy Vive Minorki w prawdziwe osłupienie. By zahamować kryzys, sternicy klubu postanowili zmienić trenera. Zwolnionego Ricarda Casasa zastąpił doświadczony Javier Imbroda. Również i włodarze DKV Joventutu Badalona wprowadzili pewne korekty. Nowym zawodnikiem zielono-czarnych został Amerykanin Coby Karl.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Imbroda w miejsce Casasa

Jeszcze kilka tygodni temu ekipa Vive Minorki plasowała się w środkowej części tabeli z dorobkiem 5-8. W ostatnim czasie wyspiarską drużynę dotknął jednak poważny kryzys i podopieczni Ricarda Casasa przegrali siedem spotkań z rzędu. Legitymujący się obecnie bilansem 5-15, zespół Vive znalazł się w strefie spadkowej tuż przed ostatnim w lidze Cajasolem Sewilla. I choć kandydatów do spadku jest co najmniej jeszcze dwóch - CAI Saragossa i CB Murcja - ekipa z Minorki ma najgorszy stosunek małych punktów i bezpośrednich spotkań. W związku z fatalną passą, działacze klubu, choć rozważali korekty w składzie, ostatecznie zdecydowali się rozstać z dotychczasowym trenerem Casasem. To właśnie 46-letniego szkoleniowca obwiniono się o spadek formy koszykarzy.

Jego następcą został niezwykle doświadczony, aczkolwiek tylko o dwa lata starszy od poprzedniego szkoleniowca, Javier Imbroda. Swoją poważną przygodę z trenerką Hiszpan zaczynał bardzo wcześnie. W roku 1984 powierzono mu samodzielne prowadzenie Unicaji Malaga, kiedy miał zaledwie 23 lata! Drużynę tę prowadził przez kolejnych czternaście lat, a w sezonie 1987 zdobył mistrzostwo 1. ligi i awansował z zespołem do ekstraklasy ACB. W najwyższej klasie rozgrywek nie święcił wielkich triumfów, a za największy sukces może uchodzić 5. miejsce w sezonie 1989/1990. W roku 1998 Imbroda przeniósł się do Sewilli, gdzie przez trzy kolejne lata trenował tamtejsze San Fernando. Już podczas pierwszego roku w stolicy Andaluzji wywalczył z ekipą drugie miejsce, co zostało uznane za największą niespodziankę, gdyż poprzedni sezon San Fernando zakończyło na 13 lokacie. Uznany został również sam szkoleniowiec - nagrodą dla najlepszego trenera.

Od tamtego momentu szkoleniowa kariera Imbrody toczy się jednak po równi pochyłej w dół. Z zespołem z Sewilli rozstał się w roku 2001, gdyż nie udało mu się awansować do fazy play-off. Następnie próbował swoich sił w Real Madryt i pomimo tego, że zdobył brązowy medal ACB, przez następne trzy lata w ogóle nie brał się za prowadzenie jakiegokolwiek zespołu. Na ławkę trenerską wrócił dopiero w sezonie 2006/2007, by poprowadzić Grupo Capitol Valladolid. Skończyło się to tym, że w zeszłym sezonie drużyna została relegowana z ACB do 1. ligi.

Syn sławnego trenera w Joventucie

Do niedawna Coby Karl korespondencyjnie walczył o miejsce w składzie DKV Joventut Badalona z Arvydasem Macijauskasem. Włodarze badalońskiego klubu stwierdzili, iż nie mogą ryzykować zatrudnienia wiecznie kontuzjowanego Litwina i postawili na Karla.

25-letni amerykański rzucający obrońca to gracz znany przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Bardziej niż umiejętności czysto koszykarskie, kibice kojarzą przede wszystkim jego powiązania rodzinne. Coby to bowiem nie kto inny, jak syn jednego z bardziej doświadczonych trenerów w NBA - George’a Karla, który obecnie pracuje w zespole Denver Nuggets. Mierzący 196 cm zawodnik przez kilka ostatnich lat występował w niższych rangą rozgrywkach w swoim kraju, próbując dobić się do bramy z napisem "Najlepsza liga świata". Wygląda jednak na to, że absolwent Boise State (14,8 punktu i 4,1 zbiórki oraz 4 asysty na ostatnim roku studiów) marzenia o NBA będzie musiał odłożyć przynajmniej do końca tego sezonu. W obecnym sezonie Karl notował 18,6 punktu i 4,5 zbiórki w każdym z 22 spotkań dla Idaho Stampede w rozgrywkach ligi NBDL. W przeszłości zaliczył również krótki epizod w Los Angeles Lakers.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×