Cameron Gliddon jest absolwentem uczelni Concordia, na której studiował w latach 2008-2012. Na ostatnim roku koszykarz przeciętnie zdobywał ponad 14 punktów. Później zawodnik wrócił do ojczyzny i podpisał trzyletnią umowę z zespołem Cairns Taipans. W sezonie 2015/2016 jego indywidualne statystyki to 13,5 punktów, 2,3 asyst i 4,2 zbiórek w 28 spotkaniach.
- Mój sezon w Australii skończył się zbyt szybko, bo nie daliśmy rady awansować do fazy play-off. Mój agent zaczął więc szukać dla mnie nowych opcji. Szczęśliwie AZS poszukiwał nowego zawodnika na pozycje rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego i doszliśmy do porozumienia - przyznaje nowy zawodnik AZS-u Koszalin.
- Marzyłem o grze w Europie. Wszystko zaczęło się od mojej pierwszej wizyty na Starym Kontynencie, a dokładnie w Hiszpanii. Miałem wówczas 17 lat i pamiętam, że byłem pod ogromnym wrażeniem atmosfery i poziomu rozgrywek w lidze. Teraz znalazłem się w Polsce i jak do tej pory wszystko mi się podoba - dodaje.
Cameron Gliddon jest również zawodnikiem reprezentacji Australii, która uda się na Olimpiadę do Rio de Janeiro. Ciekawostką jest fakt, że Andrej Lemanis, trener reprezentacji Australii namawiał zawodnika na przyjazd do Europy.
- Trener Lemanis chciał, żebym sprawdził się na innym terenie. Miałem zdobyć nowe doświadczenie w grze przeciwko europejczykom. To może okazać się nieocenione w przypadku, gdy otrzymam powołanie do drużyny narodowej na tegoroczne Igrzyska Olimpijskie - komentuje.
Gliddon nie miał okazji porozmawiać z innymi australijskimi zawodnikami, którzy grają bądź grali wcześniej w Tauron Basket Lidze.
- Z nikim nie rozmawiałem, ale wiem, że powinienem był zamienić parę słów z Danielem Johnsonem, bo to mój bardzo dobry kolega. Cała sytuacja z podpisaniem kontraktu działa się szybko i tak naprawdę nie miałem na to czasu. Jeśli chodzi o Wasz kraj, to wiem, że macie wspaniałą historię i jest tutaj wiele miejsc oraz rzeczy, które chciałbym zwiedzić i zobaczyć. W Tauron Basket Lidze grają moi znajomi, czyli Ater Majok oraz Daniel Dillon, dlatego wiem, że trafiłem w dobre miejsce - tłumaczy Gliddon.