11 kolejna porażka Startu Lublin, Jarvis Williams Wielki!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Start Lublin przystępował do meczu ze Śląskiem bez Marcina Salamonika, ale z wielką nadzieją na przełamanie serii porażek. Niestety dla nich kapitalna druga połowa wrocławian nie pozwoliła się gospodarzom cieszyć z triumfu.

23 punkty i 15 zbiórek to "liczby" Jarvisa Williamsa w Lublinie. Amerykański środkowy rozegrał kolejne znakomite zawody, które pomogły jego Śląskowi wygrać mecz. Triumfu nie byłoby jednak również, gdyby nie kapitalna trzecia kwarta Kamila Chanasa.

Po wyrównanej pierwszej ćwiartce spotkania, która zakończyła się remisem, w drugiej do ofensywy ruszyli podopieczni Michała Sikory. Dwie trójki Marko Popovicia i kolejne dwie Nicka Kellogga sprawiły, że Start prowadził nawet 44:29, a jedynym jasnym punktem wrocławian był Williams, który już po dwudziestu minutach miał w swoich statystykach double-double.

Po przerwie wszystko jednak się odmieniło, a na parkiecie dominował Śląsk. Trzecia kwarta miała swojego jednego bohatera, a był nim Chanas. Rzucający teamu ze stolicy Dolnego Śląska w samej tej części meczu wywalczył 14 punktów i to po jego akcji 2+1 było 56:56.

Jeszcze w ostatnich sekundach tej kwarty zza łuku celnie przymierzył Grzegorz Małecki, ale gospodarze nadal byli w głębokiej defensywie. Decydujące minuty należały bowiem do wrocławian. Ich seria 10:0 sprawiła, że przyjezdni prowadzili nawet 66:59.

Lublinianie pierwsze punkty w decydującej części zdobyli po ponad pięciu minutach gry, kiedy to zza linii 6,75 trafił Kellogg, a po chwili kibice w hali Globus zobaczyli całą serię trójek w wykonaniu zawodników obu ekip.

Start w końcówce zdołał wrócić do gry i zmniejszyć straty do zaledwie punktu, ale na więcej już nie pozwolili przyjezdni, wśród których "kropkę nad i" postawił najlepszy na parkiecie Williams.

74 dni - tyle gracze Startu muszą czekać na wygraną w TBL. W piątek w odniesieniu triumfu pomóc nie mógł kontuzjowany Marcin Salamonik.

Przed jedenastą kolejną porażką lublinian nie uchroniło nawet dziesięć celnych rzutów zza łuku, bowiem rywale zapisali po swojej stronie takich skutecznych prób.

Start Lublin - WKS Śląsk Wrocław 72:79 (19:19, 25:13, 15:24, 13:23)

Start: Trojan 14 (10 zb), Kellogg 13, Małecki 12, Popović 12, Jeftić 8, Kowalski 6, Czujkowski 5, Grzeliński 2, Poole 0.

WKS Śląsk: Williams 23 (15 zb), Chanas 15, Ikovlev 12, Kowalenko 9, Han 8, Jankowski 5, Jarmakowicz 4, N.Kulon 3.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
HalaLudowa
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem w Globusie na meczu na szczycie i oto moje refleksje: 1.Trener Rajkovic ma wyraźne kłopoty z kręgosłupem szyjnym. Powinien zmienić łóżko i poduszkę na zdrowsze, a jeżeli po miesiącu nie z Czytaj całość