Górnik Wałbrzych wycofa się z ligi?

Coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad ekipą Victorii Górnika Wałbrzych. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż w obliczu kryzysu gospodarczego z finansowania klubu może wycofać się tytularny sponsor - Zakłady Koksownicze "Victoria" SA. To z całą pewnością stanowiłoby ostateczny cios dla wałbrzyskiej drużyny.

Zespół Victorii Górnika Wałbrzych w bieżącym sezonie PLK prezentuje się fatalnie. Drużyna ta jak dotychczas rozegrała 21 spotkań, z czego wygrała zaledwie 5 pojedynków. W ubiegłej kolejce wałbrzyski team został wręcz zmieciony na wyjeździe przez ekipę Basketu Kwidzyn. Podopieczni Andreja Urlepa wygrali mecz różnicą aż 43 punktów. Niestety nic nie wskazuje na to, by w drużynie mogło dojść do nagłej metamorfozy. W Wałbrzychu brakuje przede wszystkim pieniędzy na pozyskanie sporych wzmocnień. Bez stanowczych ruchów kadrowych, zespół ten wydaje się być głównym pretendentem do spadku.

Jednak wałbrzyska drużyna boryka się obecnie także z innymi problemami. Jak podała "Gazeta Wyborcza" z nieoficjalnych informacji wynika, iż ze sponsorowania klubu chcą wycofać się Zakłady Koksownicze "Victoria" SA. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść do piątku. Z całą pewnością sytuacja ta wywołana jest powszechnie panującym kryzysem gospodarczym. Niewykluczone zatem, że Victoria także szuka oszczędności. Do niedawna jeszcze prezes zespołu - Sławomir Kapuściński zapewniał media o tym, że nie ma żadnych obaw co do dalszego funkcjonowania klubu, a drużyna dokończy rozgrywki bieżącego sezonu.

Jednak najświeższa wypowiedź nie jest już tak optymistyczna. - Są pewne problemy, ale cały czas rozmawiamy o realizacji umowy, jaką mamy podpisaną ze sponsorem tytularnym. Dopóki nie będę miał w tej sprawie jakiejkolwiek decyzji czarno na białym, nie będę jej komentował - podkreśla Kapuściński.

Z nieoficjalnych informacji wynika także, że wszyscy zawodnicy wałbrzyskiego teamu otrzymali pozwolenie na poszukiwania nowego klubu. Okienko transferowe zamyka się bowiem 15 lutego. Gracze mogliby zatem w najbliższym czasie skupić się na poszukiwaniach nowego pracodawcy. Sam prezes klubu jednak stanowczo zaprzecza takim doniesieniom. - To nieprawda. Wszyscy zawodnicy mają ważne umowy do końca sezonu i chcemy, aby je wypełnili - skomentował Kapuściński.

Kryzys w zespole Górnika widać gołym okiem. Z klubem rozstali się już między innymi Ousmane Barro oraz trener Andrzej Adamek. Choć włodarze drużyny zarzekają się, że rozłąka nie miała miejsca na tle finansowym, to jednak trudno tym słowom dać wiary. - Ostatnie pieniądze dostaliśmy na początku grudnia, a na resztę wypłat cały czas czekamy - przyznał jeden z graczy, który chciał pozostać anonimowy.

Bez wątpienia sytuacja klubu jest w tym momencie bardzo ciężka. Jeżeli tytularny sponsor faktycznie wycofa się ze finansowania drużyny, losy teamu z Wałbrzycha będą niemalże przesądzone. Górnik w bieżącym sezonie dysponuje jednym z najmniejszych budżetów. Drastyczne obcięcie środków całkowicie pogrąży ekipę z Dolnego Śląska, zwłaszcza, że w klubie w drodze do utrzymania potrzebne są solidne wzmocnienia.

Komentarze (0)