Marcin Salamonik: Jakiś czas temu coś pękło w drużynie

- Nie tak to sobie wyobrażałem. Byłem pewien, że jesteśmy w stanie powalczyć przynajmniej o środek tabeli - szczerze przyznaje Marcin Salamonik, zawodnik Startu Lublin.

WP SportoweFakty: Doszedłeś już do siebie po bardzo wysokiej porażce z King Wilkami Morskimi Szczecin?

Marcin Salamonik: Nie. Cały czas myślę, jak można było tak zagrać. Kolejny mecz, w którym negatywnie zapisujemy się w statystykach TBL.

Co poszło nie tak tym razem?

- Zespół ze Szczecina miał niesamowitą skuteczność. Trafiali praktycznie z każdej pozycji. Do przerwy mieli 90-procentową skuteczność z gry. Nie wiem, czy kiedykolwiek coś takiego którakolwiek drużyna powtórzy taki wyczyn. W drugiej połowie ten procent spadł tylko dlatego, że pojawili się zawodnicy z głębokiej rezerwy.

Tak dobra ofensywa gospodarzy, czy tak słaba postawa w obronie Startu Lublin?

- Przede wszystkim dobra ofensywa, choć my też błędów się nie ustrzegliśmy.

Czy taki występ drużynowy można rozpatrywać w kategoriach wstydu?

- Na pewno jest nam wstyd, bo nie po to się trenuje codziennie, żeby przegrywać spotkania w taki sposób. Jakiś czas temu coś pękło w zespole i nie możemy się odbudować.

Marcin Salamonik: Nie tak to sobie wyobrażałem
Marcin Salamonik: Nie tak to sobie wyobrażałem

Niedługo miną trzy miesiące od waszego ostatniego zwycięstwa.

- Nikt z nas nie tak wyobrażał sobie ten sezon. Początek nie był jeszcze taki zły, były jakieś zwycięstwa. Jak przegrywaliśmy to mimo wszystko o wiele lepszym stylu, niż teraz. Zazwyczaj decydowały o tym pojedyncze akcje. Z drugiej strony pokazaliśmy w 1. połowie ze Śląskiem czy w meczu z Koszalinem, że nie odbiegamy aż tak bardzo od reszty ligi.
Chyba śmiało powiedzieć, że nie tak to sobie wszystko wyobrażałeś w tym sezonie. Mówię o poczynaniach drużynowych, bo indywidualnie spisujesz się bardzo przyzwoicie.

- Byłem pewien, że jesteśmy w stanie powalczyć przynajmniej o środek tabeli. Ciężko tak naprawdę teraz powiedzieć, jakie są tego powody. Zostało jeszcze kilka meczów do końca i mam nadzieję, że uda się wygrać jeszcze jakieś spotkania.

W ostatnich tygodniach zmagałeś się z kontuzją pleców. Czy odczuwasz jeszcze skutki urazu?

- Powoli dochodzę do siebie. To jeszcze nie jest 100 procent. Wczoraj starałem się dać z siebie wszystko, ale wyszło jak wyszło. Pierwsza połowa jeszcze nie była zła, ale w drugiej wyszedł już brak treningu przez dwa i pół tygodnia, ale zdaję sobie sprawę, że z każdym kolejnym przepracowanym dobrze treningiem będzie coraz lepiej i wrócę do tej dyspozycji, jaka była sprzed kontuzji.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (2)
avatar
obiektywny
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A dwa dni przed meczem w Szczecinie buńczucznie zapowiadał, że jadą po zwycięstwo! 
Gabriel G
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak mógł Salamonik być pewien, że ten skład jest na środek tabeli to chyba tylko On wie. Nie wiem jakie kryteria brał pod uwagę ale mocno go poniosło. 
Zgłoś nielegalne treści