Tomasz Jankowski: Ponitka potrafi "narozrabiać" w europejskiej koszykówce

Stelmet BC Zielona Góra po pokonaniu Uniksu Kazań awansował do 1/4 finału Pucharu Europy. - To ogromny sukces klubu - mówi Tomasz Jankowski, były wieloletni reprezentant Polski.

Podopieczni Saso Filipovskiego po raz kolejny udowodnili, że świetnie radzą sobie z najlepszymi zespołami. Nikt w Europie nie jest im straszny. Pokonali Panathinaikos Ateny, Lokomotiv Kubań Krasnodar, a teraz okazali się lepsi od Uniksu Kazań.

W minioną środę jedynie w dwóch pierwszych kwartach gospodarze z Kazania mieli przewagę. Później rozpoczął się koncert mistrzów Polski, którzy ostatecznie wygrali 71:54 i awansowali do 1/4 finału Pucharu Europy.

Tomasz Jankowski: Saso Filipovski wszystko poukładał
Tomasz Jankowski: Saso Filipovski wszystko poukładał

WP SportoweFakty: Porozmawiajmy o wielkim sukcesie Stelmetu BC w rozgrywkach Pucharu Europy. Wydaje się, że pokonanie Uniksu Kazań było rozpatrywane w sferze marzeń, tymczasem mistrz Polski okazał się lepszy w dwumeczu od rosyjskiej drużyny aż o 13 punktów.

Tomasz Jankowski: Bez wątpienia to ogromny sukces Stelmetu BC. Kilka dni od tego sukcesu już minęło i wydaje mi się, że już w Zielonej Górze wszyscy myślą o kolejnym rywalu, czyli Gran Canarii. Aczkolwiek należy szeroko mówić o zwycięstwie mistrza Polski...

Dawno takiego sukcesu nie było?

- Dokładnie. Kilka lat temu udało się pokonać Uniks i wejść do 1/8 finału Pucharu Europy. Miałem nawet okazję być częścią tego projektu, pracując w sztabie szkoleniowym. Uważam jednak, że pokonanie Uniksu w dwumeczu to ogromny sukces.

Warto spojrzeć na budżet rosyjskiej drużyny. Długo takich pieniędzy nie będzie w Polsce. Stało się coś niesamowitego, co potwierdza teorię, że nie zawsze pieniądze są najważniejsze. Trener Filipovski znakomicie nastawił zawodników. Wszystko znakomicie zagrało.

Śmiało chyba można powiedzieć, że trener Filipovski to najważniejszy element w układance Stelmetu BC Zielona Góra.

- Warto powiedzieć o tym, że dużą rolę odgrywa ciągłość pracy szkoleniowca z większą częścią zespołu. Inteligentnie dobiera się zawodników do tej drużyny. Najsłabsze ogniwa są wymieniane. To przynosi dobre rezultaty.

Szkielet polskiego składu Stelmetu BC od kilku lat taki sam, praktycznie się nie zmienia.

- To prawda. Od kilku lat w tej drużynie są Koszarek, Zamojski, Hrycaniuk. To jest nagroda dla klubu za ciągłość pracy. Szkoda, że tylko jeden zespół reprezentuje nas na takim poziomie w Europie.

Co się panu najbardziej podoba w grze Stelmetu BC?

- Podoba mi się mądrość w grze zespołu. Zawodnicy konsekwentnie realizują założenia trenera Filipovskiego. Słoweniec często mówi o cierpliwej, rozważnej grze i to ma przełożenie na wydarzenia na boisku. Uważam, że wszystko fajnie pracuje. Dużą rolę odgrywa także szeroka ławka rezerwowych. Zmiennicy mają swoje funkcje, z którymi się utożsamiają.

Dużo mówi się o Mateuszu Ponitce. To jest gracz gotowy na Euroligę?

- Myślę, że tak. To bardzo ambitny chłopak, który udowodnił w tym sezonie, że potrafi narozrabiać w europejskiej koszykówce. Co więcej - nie chodzi tylko o punkty, ale także zbiórki i asysty. Ponitka to stworzony walczak, który nigdy nie odpuszcza. Podoba mi się jego temperament.

Rozmawiał Karol Wasiek

Zobacz wideo: Marcin Gortat po "polskiej nocy" w NBA: szkoda tylko wyniku...

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: