Janusz Jasiński: Nikt nie jest nam straszny, apetyt rośnie w miarę jedzenia

Stelmet BC Zielona Góra już osiągnął spory sukces, awansując do ćwierćfinału Pucharu Europy. Teraz rywalem mistrzów Polski w walce o półfinał rozgrywek będzie Herbalife Gran Canaria.

Podopieczni Saso Filipovskiego nie byli faworytem w boju o ćwierćfinał. Biało-zielonym przypadła rywalizacja z bardzo silnym Uniksem Kazań. Koszykarze Stelmetu BC pokazali jednak olbrzymie serce do walki i po porażce w pierwszym meczu z rosyjską ekipą, zielonogórzanie pewnie wygrali rewanżowe spotkanie na wyjeździe, sprawiając olbrzymią niespodziankę. W ćwierćfinale rywalem drużyny z Zielonej Góry będzie Herbalife Gran Canaria, która do tej fazy rozgrywek awansowała po wygranej konfrontacji z Limoges CSP.

- Po serii z Uniksem mogę powiedzieć, że nikt nie jest nam straszny, natomiast zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy na takich wyżynach drużyn koszykarskich, że każdy jeden przeciwnik to olbrzymie wyzwanie, to praktycznie rzecz biorąc mecz sezonu. Myślę, że wszystko będzie w głowach zawodników. Zdajemy sobie sprawę, że mamy szanse, ale wiemy też, kim jest Gran Canaria. To drużyna, która może w Eurolidze nie występuje, ale z jednego prostego powodu - z Hiszpanii w Eurolidze mamy kilka innych zespołów, w związku z czym chętnych jest bardzo wiele. Z tego co pamiętam to 10-krotny uczestnik EuroCup, przed rokiem był w finale. Wspaniała arena, ponad 11 tysięcy miejsc, dodatkowo doskonały trener - wszystko jest "naj" - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.pl Janusz Jasiński.

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy zostanie rozegrany już w najbliższą środę w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze. Organizatorzy liczą na wsparcie kibiców w konfrontacji z bardzo wymagającym rywalem. - Zobaczmy statystyki - mamy czwarte miejsce w EuroCup, jeśli chodzi o frekwencję. Przestańmy więc sobie opowiadać, że 2,5 czy 3 tysiące ludzi to mała frekwencja. Przy 70 meczach, które rozgrywa Stelmet w sezonie, trzeba jeszcze żyć, pracować, chodzić do szkoły i tak dalej. Wydaje mi się, że frekwencja będzie bardzo dobra, jak na nasze warunki, około 3-4 tysiące fanów na pewno będzie. Zielona Góra ma tylko 150 tysięcy mieszkańców. Gdy byłem ostatnio w Sankt Petersburgu i rozmawiałem z generalnym menedżerem tamtejszego klubu, powiedziałem, że Zielona Góra ma 150 tysięcy mieszkańców, a halę na 5000 kibiców. On wtedy zapytał "a po co wam taka hala?". Petersburg ma pięć milionów mieszkańców i salę na 7 tysięcy ludzi - dodał właściciel Stelmetu BC.

Mistrzowie Polski są czarnym koniem w Pucharze Europy. Podobnie jak w serii z Uniksem Kazań, zielonogórzanie nie są faworytem konfrontacji z Herbalife Gran Canaria, co może wyjść im na dobre. Podopieczni Saso Filipovskiego nie mają nic do stracenia. -  Generalnie to największy sukces na arenie międzynarodowej w dziejach klubu. Z tego co widziałem statystyki, jesteśmy chyba jednym z pięciu klubów, które w historii Polski mniej więcej dotarły na ten poziom. Dla nas wszystko to, co zrobimy teraz ponad, będzie kolejnym sukcesem. Na pewno apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nawet jeśli przegramy z Gran Canarią, to premie i tak będą wysokie - zakończył Janusz Jasiński.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: pudło roku?

Źródło artykułu: