Trenerski dwugłos po ćwierćfinale Pucharu Europy. " To dopiero pierwsza połowa"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Zwycięstwem Gran Canarii nad Stelmetem Zielona Góra zakończył się ćwierćfinałowy mecz Pucharu Europy. - Mimo wygranej nadal nie jesteśmy niczego pewni. Stelmet pokonał rywali będąc w pozycji gościa - przypomina trener Reneses.

Pierwszy z pojedynków ćwierćfinałowych Pucharu Europy pomiędzy Stelmetem BC, a ekipą Herbalife Gran Canaria zakończył się jedenastopunktowym zwycięstwem gości. Z rezultatu spotkania cieszył się szkoleniowiec przyjezdnych, Aito Garcia Reneses. - Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa, bo zagraliśmy kompletny mecz. Było dobrze zarówno w obronie jak i w ataku. Do tego były zbiórki, dzięki czemu pokonaliśmy przeciwnika. Należy jednak pamiętać o tym, że to dopiero pierwsza połowa. Doskonale wiemy, że Stelmet pokonał wszystkich rywali będąc w pozycji gościa. Dlatego też nie jestem niczego pewny. Mimo tego cieszę się jak mój zespół zagrał przeciwko tak dobrej drużynie - powiedział po zakończonym spotkaniu.

Środowy pojedynek ocenił także szkoleniowiec drużyny gospodarzy, Saso Filipovski. - Zagraliśmy dobry mecz. Lepiej poszło nam w pierwszej połowie niż w drugiej. Na sześć minut przed końcem spotkania straciliśmy koncentrację i popełniliśmy za dużo błędów. Z drugiej strony goście też zaczęli trafiać. Trzeba więc przyznać, że jest to zasłużona wygrana Gran Canarii. Drużyna ta pokazała w tym spotkaniu, że jest po prostu lepszym zespołem. W swoim składzie posiadają wielu szybkich i wysokich zawodników. Właśnie te "dużo centymetrów" narobiło nam sporo problemów. Przede wszystkim mam na myśli Omica i Salina, gdyż obaj zagrali na wysokim poziomie. Staraliśmy się pokazać jak najlepiej, dając dużo energii, a także walki. Gdy "dostaniesz" 93 punkty, wówczas obrona nie może być na wysokim poziomie. Jednak graliśmy na tyle, na ile Gran Canaria pozwoliła. Goście grali dobrą koszykówkę i naprawdę zasłużyli na zwycięstwo - ocenił trener zielonogórskiego Stelmetu BC.

Komentarze (0)