Igor Milicić: Wielki krok do przodu

- Nasi kibice nas ponieśli i dali nam wiarę, że możemy wyrwać zwycięstwo w tym meczu - powiedział Igor Milicić po poniedziałkowym zwycięstwie Anwilu Włocławek nad Energą Czarnymi Słupsk.

Michał Wietrzycki
Michał Wietrzycki
WP SportoweFakty

Włocławianie mieli duże problemy z grą w pierwszej kwarcie, świetnie dysponowani koszykarze Energi Czarnych Słupsk trafiali z dystansu i z każdą kolejna akcją powiększali swoją przewagę nad Anwilem, włocławianie w pierwszej kwarcie stracili aż 31 punktów.

- Tak jak mówiliśmy przed meczem - wiedzieliśmy, że to będzie dla nas trudny przeciwnik, Czarni Słupsk mają w swoich wachlarzu sporo akcji na które trzeba być przygotowanym. Na pewno znaleźliśmy rozwiązanie na ich grę obronną i jesteśmy bardzo szczęśliwi, ze udało nam się to spotkanie wygrać. Chce podziękować swoim zawodnikom za zaangażowanie i determinację, choć na początku nie wyglądało to najlepiej. Nasi kibice nas ponieśli i dali nam wiarę, że możemy wyrwać zwycięstwo w tym meczu. Nie możemy być zadowoleni z faktu, że gramy falami i nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych spotkaniach - skomentował to spotkanie Igor Milicić

W pierwszym starciu obu ekip lepsi okazali się słupszczanie, którzy wygrali 77:71, we Włocławku koszykarze Anwilu chcieli zatem wygrać różnicą większą niż sześć oczek.

- Po tym meczu cieszą dwie rzeczy... po pierwsze wygrana, a po drugie różnica punktowa, zwycięstwo ośmioma punktami, czyli dwoma więcej niż przegraliśmy w Słupsku. To może być kluczowe, jeżeli chodzi o układ tabeli na sam koniec rozgrywek. Zrobiliśmy swoje, twierdza pozostała niezdobyta. Zrobiliśmy dziś wielki krok do przodu

Przed poniedziałkowym meczem trener Anwilu Włocławek zwracał uwagę na co musi być wyczulony jego zespół podczas starcia z Czarnymi Panterami. Na pomeczowej konferencji Igor Milicić wyjaśnił w jaki sposób rozbijana była obrona Energi Czarnych Słupsk

- Energa dosyć często zmieniała swoją obronę, mieliśmy swoje założenia żeby szukać zawodnika, który znajduje się w przewadze wzrostu. Z tego wynikały punkty spod kosza, ale również straty w pierwszej połowie. Często mieliśmy jednak otwarte pozycje, które skutkowały przewinieniami i rzutami. Generalnie wiedzieliśmy co robimy, pomogło nam to, że nie gubiliśmy się w ataku

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×