Cel Legii Warszawa na 100-lecie klubu jest wszystkim doskonale znany. W trakcie rozgrywek do zespołu dołączył z Anwilu Włocławek Grzegorz Kukiełka, który miał wzmocnić siłę Legii na obwodzie. Włodarze ze stolicy liczą, iż doświadczenie 33-letniego zawodnika okaże się w play-offach bezcenne.
WP SportoweFakty: Obecny sezon rozpocząłeś w ekstraklasie, jednak w styczniu wróciłeś do I ligi. Jak wrażenia?
Grzegorz Kukiełka: Zgadza się, wróciłem do I ligi, gdyż Legia ma jasny cel i chce wywalczyć awans do ekstraklasy. W trakcie sezonu stwierdziłem, że jestem w stanie pomóc zrealizować ten cel. Na chwilę obecną wrażenia mam pozytywne, zobaczymy co się wydarzy w kolejnych tygodniach.
Spodziewałeś się, że będzie trudniej czy łatwiej?
- Grałem wcześniej w I lidze, więc wiedziałem czego się mogę spodziewać. Jedynie zaskoczyło mnie to, iż w przeszłości poziom rozgrywek był trochę wyższy.
Jest to na pewno związane z rozszerzeniem ekstraklasy, po którym wielu zawodników przeszło do TBL.
- Dokładnie tak.
Jak według ciebie wypada Legia na tle Miasta Szkła czy Sokoła? Ma najmocniejszą kadrę?
- Myślę, że kadry są porównywalne. Pamiętajmy, że jest to sport zespołowy i liczy się tutaj siła drużyny. Najważniejsza jest całość, a nie pojedyncze jednostki. Musimy być kolektywem, grać zespołowo w obronie i ataku. Chcemy wspólnie osiągnąć ten sukces. Wydaje mi się, że nie jesteśmy gorszym zespołem niż Krosno. Mamy doświadczony skład i szeroką ławkę rezerwowych.
A dużo wam brakuje, aby być "drużyną"? W spotkaniu z liderem I ligi udowodniliście, że jesteście w stanie walczyć z nimi jak równy z równym.
- No pewnie. Krosno to nie jest Cleveland Cavaliers, można ich pokonać. Obecnie są najlepszą drużynę w lidze, grają bardzo dobry basket. Na pewno jednak można z nimi powalczyć. Wydaje mi się, że powoli wchodzimy na właściwe tory. Ostatni mecz z Poznaniem był dla nas zimnym prysznicem. Niedługo zaczynają się play-offy i wierzę, że uda nam się pokonać zarówno Łańcut jak i Krosno.
Tak jak mówisz, niedługo zaczynają się play-offy. Czuć w związku z tym w drużynie jeszcze większą presję? Wszyscy wiemy, jaki jest cel Legii na 100-lecie klubu.
- Niezależenie od tego czy jest to 100-lecie klubu, w momencie walki o awans zawsze są dodatkowe emocje. Presja wliczona jest jednak w nasz zawód, musimy sobie z nią radzić. Myślę, że obrócimy to w pozytywną energię
Zakończycie rundę zasadniczą na 3 miejscu. To dobra pozycja wyjściowa?
- Na pewno lepiej byłoby zająć 1 lub 2 miejsce, aby mieć dłużej przewagę parkietu. W play-offach dochodzi jednak dodatkowy stres, także wszystko się wówczas wyrównuje. Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji. Wszystkie drużyny są do ogrania, także na pewno będzie ciekawie. Na razie skupiamy się na meczu z Siedlcami a potem na pierwszej rundzie play-off.
Czyli przewaga parkietu nie będzie miała kluczowego znaczenia?
- Kluczowego myślę, że nie. Najważniejsza będzie obecna forma oraz to, która drużyna pokaże największy kolektyw. Myślę, że Krosno czy Łańcut nie mają jakieś specyficznej hali, w której nie da się wygrać. Wiadomo, że na wyjeździe będzie trochę ciężej, ale jest to na pewno cel do zrealizowania.
Rozmawiał Jakub Artych