Nieudana pogoń Śląska w Dąbrowie Górniczej. "Zabrakło sił i zastawienia"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Norbert Kulon
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Norbert Kulon

Śląsk Wrocław przespał początek meczu w Dąbrowie Górniczej i to w końcowym rozrachunku kosztowało go porażkę z MKS-em. Ambicji i woli walki nie brakowało. W końcówce rywale zachowali więcej sił.

Śląsk Wrocław doznał 21. porażki na parkietach TBL. W sobotę już po raz drugi w tym sezonie przegrał z MKS-em Dąbrowa Górnicza.

- MKS był niewątpliwie lepszym zespołem od nas i należą mu się gratulacje za zwycięstwo - przekonuje Norbert Kulon, rozgrywający wrocławskiego teamu.

Zawodnicy Śląska fatalnie rozpoczęli mecz. Dąbrowianie trafiali niemal każdy rzut z dystansu, z kolei podopieczni Emila Rajkovicia w pierwszych minutach punkty zdobywali jedynie w akcjach sam na sam z koszem...

W drugiej kwarcie wrocławianie przegrywali już różnicą 19 punktów, ale dzięki fenomenalnej pogoni zdołali wrócić do gry, doprowadzając do stanu 52:49. Pogoń ta dała się jednak we znaki, bo kosztowała bardzo dużo sił, których potem zabrakło.

- Staraliśmy się jak tylko mogliśmy, żeby wrócić. Zbliżyliśmy się na trzy punkty, jednak to nie wystarczyło. W końcówce trochę zabrakło nam sił i determinacji, dlatego MKS ponownie odskoczył - uważa Kulon.

Inną przyczyną porażki, na którą wskazuje młody koszykarz Śląska, to absolutny brak zastawienia pod bronionym koszem. - Myślę, że to była główna przyczyna porażki. Zdominowali nas na ofensywnej zbiórce, gdzie zanotowali aż 14 zbiórek. Nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić - kończy.

Łącznie MKS okazał się lepszy na tablicach w stosunku 45:26.

Śląsk po tej porażce legitymuje się bilansem 6 zwycięstw i 21 porażek, co daje 14 pozycję w ligowej tabeli.

Komentarze (0)