Podopieczni Randy'ego Wittmana ostatnio wyraźnie poprawili się na wyjazdach. Czarodzieje wygrali trzeci mecz z rzędu poza domem i dzięki temu nadal mają szanse na awans do fazy play-off. Trzeba jednak przyznać wprost - nie są one wielkie, bo Detroit Pistons wciąż mają wyraźnie lepszy bilans (39-35). Natomiast Wizards po wygranej w Mieście Aniołów legitymują się bilansem 36-37.
Jeziorowcy tylko w pierwszej kwarcie zdołali postawić opór rywalowi ze stolicy. Gospodarze grali wówczas dobrze w ofensywie i znajdowali się na prowadzeniu. Ale w kolejnych dwóch odsłonach w ataku spisali się fatalnie - zdobyli tylko 32 punkty, w efekcie nie mieli już nic do powiedzenia w tej konfrontacji. Na sam koniec udało im się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki.
Way up to Marcin! #WizLakers
Opublikowany przez Washington Wizards na 27 marca 2016
Washington Wizards do zwycięstwa poprowadził tradycyjnie Amerykanin John Wall. 25-letni rozgrywający zdobył 22 punkty (trafił 9 z 16 rzutów z gry), rozdał 13 asyst i zebrał 5 piłek, ale warto również dodać, że miał aż 7 strat.
Drugim strzelcem ekipy ze stolicy był Marcin Gortat. 32-letni środkowy uzbierał 16 punktów, celnie wykonując 6 z 10 rzutów z gry. Do tego na jego koncie znalazły się 4 trafione osobiste oraz 10 zbiórek, z czego aż 9 piłek zebrał w defensywie. To było udane spotkanie w wykonaniu naszego reprezentanta, dla którego było to 37 double-double w tym sezonie.
Los Angeles Lakers - Washington Wizards 88:101 (27:24, 17:26, 15:27, 29:24)
(Russell 22, Bryant 17, Randle 14, Williams 11 - Wall 22, Gortat 16, Porter Jr 14, Hickson 14, Sessions 11, Nene 10)
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: Gdyby Euro 2016 było jutro...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.