Nierówna forma Franka Gainesa

Frank Gaines dobre mecze przeplata ze słabymi występami. Brak regularności jest jego największym problemem w tym sezonie. W sobotę Amerykanin poprowadził King Wilki do zwycięstwa z PGE Turowem Zgorzelec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty

King Wilki Morskie Szczecin w ostatniej kwarcie odrobiły 17-punktową stratę do PGE Turowa Zgorzelec i wygrały bardzo ważny mecz w kontekście walki o udział w play-offach. Bohaterem gospodarzy okazał się Frank Gaines, który wywalczył 22 "oczka" przy bardzo dobrej skuteczności z gry - 7/12.

- Myślę, że to był całkiem dobry mecz. Troszkę za dużo nerwów było po naszej stronie. W trzeciej kwarcie goście wykorzystali nasz przestój i musieliśmy ich gonić. Później jednak złapaliśmy swój rytm w obronie i w ataku i wszystko dobrze się dla nas skończyło - komentuje Gaines.

Amerykanin dopiero po raz czwarty w tym sezonie osiągnął barierę 20 punktów. W Szczecinie spodziewano się nieco więcej po nim. Niektórzy nawet wskazywali go jako jednego z kandydatów do miana najlepsza strzelca w Tauron Basket Lidze.

Brak regularności jest największym problemem Gainesa. Amerykanin potrafi zagrać dwa-trzy mecze z rzędu na dobrym poziomie, by później odsunąć się nieco w cień. Tak chociażby było przed tygodniem kiedy to w starciu z BM Slam Stalą zawodnik na parkiecie spędził 11 minut, zdobywając w tym czasie dwa punkty.

Amerykanin przeciętnie w tym sezonie zdobywa 12 punktów na mecz. Jest trzecim strzelcem w zespole King Wilków Morskich Szczecin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×