Wielki optymista Sam Dower. "Chciałbym zagrać już w sobotę"

Sam Dower do momentu, w którym mógł grać, był jednym z liderów MKS-u Dąbrowa Górnicza w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Amerykański skrzydłowy ostatni mecz rozegrał jednak pod koniec stycznia. Kiedy wróci?

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Sam Dower WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Sam Dower

Sam Dower od początku sezonu był wiodącą postacią MKS-u Dąbrowa Górnicza. Zawodnik, który może grać na kilku pozycjach, musiał się jednak poddać zabiegowi kolana i ostatni raz na parkiecie można go było zobaczyć 27 stycznia.

- Ciężko tylko z boku przyglądać się, jak gra twój zespół. Chcę w końcu wrócić do gry - mówi jasno Dower, który w bieżących rozgrywkach notuje na swoim koncie średnio 13,2 punktu i 6 zbiórek.

Amerykanin był, jak się okazało, niepoprawnym optymistą i marzył o tym, aby już w sobotę być do dyspozycji trenera Drażena Anzulovicia podczas meczu z drużyną King Wilki Morskie Szczecin. - Chcę zagrać już w kolejnym meczu, a jeżeli nie w tym, to w najpóźniej w kolejnym - mówił niedawno Dower.

Bardziej realnie na sytuację patrzy Anzulović. - Dowera czeka jeszcze kolejny tydzień rehabilitacji - mówi Chorwat.

Amerykanin co prawda bierze już udział w treningach, ale na chwilę obecną nie ma mowy o grze pięć na pięć. Zajęcia Dowera opierają się na truchtaniu wokół boiska i treningach rzutowych.

W sobotę zatem skrzydłowy MKS-u ponownie będzie tylko obserwatorem meczu, a przy bardzo optymistycznych okolicznościach, w składzie meczowym być może pojawi się w przyszły weekend, kiedy to dąbrowianie zmierzą się na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×