NBA: Houston, mamy problem! Play-off bez Rakiet?

 / PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO
/ PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO

Koszykarze Houston Rockets przegrali na własnym parkiecie z Phoenix Suns, w efekcie drużyna z Teksasu jest już właściwie bez szans na dogonienie Utah Jazz i awans do fazy play-off NBA.

To nie jest tylko i wyłącznie konsekwencja porażki ze Słońcami. Podopieczni J.B. Bickerstaffa już od dłuższego czasu spisywali się przeciętnie i notowali sporo porażek. Ta ostatnia to po prostu gwóźdź do trumny. Mało prawdopodobne, żeby Rakiety (bilans 38-41), zdołali jeszcze dopaść zajmujących ósme miejsce w Konferencji Zachodniej graczy z Salt Lake City (bilans 39-39). Jazzmani na finiszu musieliby się spisać koszmarnie.

Rockets sami sobie zgotowali taki los. We własnym obiekcie przegrali z jedną z najsłabszych drużyn w obecnym sezonie. Przyczyn porażki jest kilka, ale warto zwrócić na dominację gości w strefie podkoszowej oraz znacznie większą aktywność w ofensywie. Zawodnicy Earla Watsona oddali w całym meczu 20 rzutów więcej, a do tego lepiej wykonywali rzuty osobiste.

W ogóle mieli większy wachlarz opcji w ataku, gdzie najlepiej spisał się Mirza Teletović. Bośniak trafił 10 z 20 rzutów z gry oraz zanotował 5 zbiórek i 2 asysty. Oprócz niego dobrze spisali się też PJ Tucker i Tyson Chandler. Wymieniony duet popisał się double-double - pierwszy zgromadził 24 punkty, 12 zbiórek i 5 asyst, drugi 21 punktów i 10 zbiórek.

Jaka była odpowiedź Houston? Tylko trzech graczy przekroczyło granicę 10 punktów, a zdecydowanie najlepiej wypadli James Harden (30 punktów i 7 asyst) i Trevor Ariza (22 punkty, 3 asysty, 2 zbiórki i 3 bloki). To jednak nie wystarczyło i ekipa z Teksasu uległa niżej sklasyfikowanemu przeciwnikowi.

W Konferencji Wschodniej wciąż trwa walka o miejsca 3-5. Toczy się ona między trzema drużynami - Atlanta Hawks, Boston Celtics i Miami Heat. Dwie z nich zapisały na swoje konto kolejne zwycięstwo.

Jastrzębie zdołały pokonać we własnym obiekcie Toronto Raptors. Nie przyszło im to wcale łatwo, choć... decydująca dla losów tego spotkania była pierwsza kwarta. To wtedy podopieczni Mike'a Budenholzera objęli dość wyraźne prowadzenie, które utrzymali aż do ostatniej syreny.

Ta wygrana to efekt zespołowej gry w ofensywie. Aż siedmiu koszykarzy zdobyło przynajmniej 10 punktów, a liderem drużyny był Jeff Teague, który uzbierał 23 "oczka". Za to double-double mógł się pochwalić Paul Millsap, autor 13 punktów, 14 zbiórek, 2 asyst i 5 bloków.

Tuż za plecami Hawks (47-32) znajdują się gracze Żaru, który ma aktualnie identyczny bilans co Celtowie (46-32). Zespół z Miami tym razem rozprawił się u siebie z Chicago Bulls, które straciło szanse na awans do fazy play-off. Koszykarze Erika Spoelstry do przerwy grali przeciętnie, ale w drugiej połowie spotkania spisali się znakomicie w ofensywie i pokonali rywala.

Podobnie jak w przypadku Hawks, ogromną role odegrała zespołowa gra. Nie dość, że gospodarze byli całkiem skuteczni, to jeszcze mieli kilka opcji w ofensywie. Liderem był Dwayne Wade (21 punktów), ale wielki wkład w ten triumf mieli też Joe Johnson, Hassan Whiteside czy Goran Dragić. Dwaj ostatni zakończyli starcie z double-double - zdobyli po 16 punktów i zebrali po 12 piłek.

Atlanta Hawks - Toronto Raptors 95:87 (28:20, 19:23, 23:20, 25:24)
(Teague 23, Korver 14, Millsap 13, Hardaway Jr 11, Scott 11, Horford 11, Sefolosha 10 - Lowry 16, DeRozan 16, Valanciunas 13, Biyombo 10, Powell 10)

Houston Rockets - Phoenix Suns 115:124 (39:27, 21:30, 30:32, 25:35)
(Harden 30, Ariza 22, Howard 10 - Teletović 26, Tucker 24, Chandler 21, Goodwin 16, Booker 15)

Miami Heat - Chicago Bulls 106:98 (21:22, 19:24, 35:23, 31:29)
(Wade 21, Johnson 17, Dragić 16, Whiteside 16, Deng 13, Richardson 11, Stoudemire 10 - Butler 25, Gasol 21, Rose 17)

Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves  97:105 (27:31, 24:27, 25:25, 21:22)
(Collison 19, Acy 17, Cauley-Stein 15, Gay 13, Curry 10 - Dieng 18, Bjelica 18, LaVine 18, Towns 17, Wiggins 15, Muhammad 10)

Zobacz wideo: Przez Gdańsk do Rio. Polscy szczypiorniści z ostatnią szansą na kwalifikację

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: