BM Slam Stal dotrzymywała kroku Stelmetowi: Zabrakło deski

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Koszykarze BM Slam Stali we własnej hali odprawili kilku faworytów do medalu w sezonie 2015/2016. Jednak przy aktualnej dyspozycji ostrowskiej ekipy mało kto wierzył, że polegnie tam także Stelmet Zielona Góra.

W hali Kalisz Arena wyższość gospodarzy uznawać musieli między innymi Rosa Radom i Energa Czarni Słupsk. Drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego momentami dzielnie walczyła w środowy wieczór przeciwko ekipie mistrzów Polski. Stelmet najwyższą przewagę uzyskał tuż po przerwie - 43:28, a ostatecznie triumfował 70:58.

- Mecz mógł się podobać kibicom. Mój zespół pokazał charakter. Mogło być lepiej, ale zabrakło nam trochę koncentracji w ataku przy taktyce, którą przygotowaliśmy - mówi Zoran Sretenovic, trener BM Slam Stali.

Rywal z Zielonej Góry miał przewagę fizyczną pod tablicami i to w pełni wykorzystał. Fatalnie zagrał Alexis Wangmene - środkowy BM Slam Stali spudłował wszystkie 7 rzutów z gry. - Zagraliśmy dobrze w obronie, ale zabrakło nam zbiórek pod samym koszem. To jeden z elementów, w którym Stelmet był od nas lepszy - dodaje serbski szkoleniowiec.

Nieźle na tle mocnej drużyny zaprezentowali się polscy gracze BM Slam Stali. Wyróżnić za trafieniami pod koszem należy doświadczonego Wojciecha Żurawskiego. Po serii czterech spotkań bez trafienia z gry przełamał się Adrian Suliński.

- Mimo przegranej możemy być z siebie zadowoleni. Zrealizowaliśmy plany, jakie mieliśmy nakreślone przed meczem. Pokazaliśmy charakter. Na rewanż do Zielonej Góry pojedziemy z podniesioną głową - powiedział Adam Kaczmarzyk, gracz BM Slam Stali.

Źródło artykułu: