Ruszyły play-offy w NBA. Fatalne rozpoczęcie Raptors! George poprowadził Pacers do wygranej

PAP
PAP

Bardzo szybko przewagę własnego parkietu w fazie play-off straciła drużyna Toronto Raptors! Pacers zdobyli Kanadę, a do zwycięstwa poprowadził ich świetnie dysponowany Paul George, autor 33 punktów.

Niezwykłe. To znów się stało. Nie ma w NBA drużyny rozpoczynającej fazę play-off w gorszym stylu, niż Toronto Raptors. Drużyna z Kanady ma bilans 0-8 w meczach otwarcia. Faworyzowane Dinozaury nie dotrzymały kroku Indianie Pacers w kluczowych fragmentach spotkania. Od stanu 76:76, goście szybko doprowadzili do wyniku 86:81. Ważne rzuty zza łuku trafili Rodney Stuckey i Paul George. Ten drugi miał także udział w następnych akcjach swojej drużyny, asystując kolegom.

Gwoździem do trumny Raptors okazała się celna próba skrzydłowego dwie minuty i 36 sekund przed końcem meczu. Było 90:82, a wszelkie wątpliwości rozwiał Monta Ellis. Ten dołożył skuteczny rzut za trzy punkty, Pacers triumfowali w Kanadzie 100:90 i prowadzą w serii do czterech zwycięstw 1-0.

Zawiedli liderzy drużyny, Kyle Lowry oraz DeMar DeRozan. Ten pierwszy miał 11 punktów, siedem asyst, sześć strat, przestrzelił sześć na siedem oddanych rzutów zza łuku oraz pięć na dziewięć wolnych! DeRozan został pięć razy zablokowany, a 14 oczek zdobył, aplikując zaledwie pięć na 19 prób. To nie to, do czego przyzwyczaili swoich kibiców w sezonie zasadniczym.

Druga drużyna Konferencji Wschodniej w rozgrywkach regularnych w pierwszym meczu play-off popełniła aż 19 strat i trafiła tylko cztery rzuty zza łuku. Rywale 11, osiągając w tym elemencie 52-procent skuteczności. - Nie sądzę, żebyśmy rzucali tak źle ponownie - wypowiedział się na temat słabej celności swoich podopiecznych Dwane Casey.

Gospodarzom na nic zdała się nawet dominacja pod tablicami. Wygrali walkę o zbiórki w stosunku 52-38, zdobyli o 14 punktów więcej spod kosza, Jonas Valanciunas zebrał w całym spotkaniu aż 19 piłek. Do przerwy miał ich już 15, co jest nowym rekordem organizacji. - Nie panikujemy. Zdajemy sobie sprawę, że zagraliśmy po prostu źle - komentował DeRozan.

Ekipa Indiana Pacers nie wygrała w Air Canada Centre od 1 marca 2013 roku. Do zwycięstwa w Kanadzie poprowadził ich Paul George. 25-latek zdobył 33 punkty, miał też sześć asyst. Do przerwy trafił tylko dwa na dziewięć oddanych rzutów, następnie aż 10 na 13. - To największy powód, dzięki któremu wygraliśmy. Rzuty Paula były spektakularne - mówił trener wygranych, Frank Vogel. Wtórowali mu Monta Ellis (15 oczek) i cichy bohater, Myles Turner. Rozgrywający swój debiutancki sezon w NBA 20-latek był +15 i zanotował aż pięć bloków.

Następny mecz serii w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego o godzinie 1:00. Również w Toronto.

Toronto Raptors - Indiana Pacers 90:100 (24:19, 21:24, 22:27, 23:30)

Raptors: Joseph 18, DeRozan 14, Valanciunas 12, Lowry 11, Patterson 9, Biyombo 6, Carroll 6, Powell 5, Ross 5, Scola 4.

Pacers: George 33, Ellis 15, Solomon Hill 13, Turner 10, George Hill 10, Stuckey 7, Miles 5, Allen 4, Lawson 2, Mahinmi 1, Jordan Hill 0.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Indiany Pacers

Źródło artykułu: