Torey Thomas w całym meczu zdobył 15 oczek i był najlepszym strzelcem Rosy Radom w niedzielnym spotkaniu, które rozstrzygnęło się w samej końcówce. W niej o sobie dał znać amerykański rozgrywający, który w ostatnich dwóch minutach zdobył sześć z siedmiu punktów całej drużyny.
Kluczowy rzut Thomas oddał na dziesięć sekund przed końcem spotkania. Amerykanin wziął odpowiedzialność na siebie i celnie przymierzył z dystansu, wyprowadzając Rosę na jednopunktowe prowadzenie (63:62).
Kilka chwil później zawodnik trafił jeden rzut wolny i przypieczętował zwycięstwo, które przybliża zespół Wojciecha Kamińskiego do drugiego miejsca.
- To było bardzo trudne spotkanie. Polfarmex wysoko zawiesił nam poprzeczkę, był znakomicie przygotowany do meczu. Znał nasze zagrywki, co powodowało, że mieliśmy spore problemy w ataku. Na całe szczęście w końcówce udało nam się zrealizować kilka akcji i wygrać. To strasznie cenne zwycięstwo - mówi Thomas.
Rosa Radom w niedzielę zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń. Stawką tego spotkania będzie drugie miejsce w Tauron Basket Lidze.