MVP EYBL: Student informatyki, który chce grać z Asseco w TBL

Bartosz Jankowski został uznany MVP finałowego turnieju EYBL, który przez dwa dni rozgrywany był w Gdyni. Zawodnik, który na co dzień studiuje informatykę, zamierza w przyszłym sezonie na stałe zagościć w pierwszym zespole Asseco.

[b]

WP SportoweFakty: Zwycięstwo w finałowym spotkaniu po dramatycznej końcówce, a na dodatek tytuł MVP turnieju. Piękne chwile dla Bartosza Jankowskiego.[/b]

Bartosz Jankowski: To prawda. Nie ukrywam, że gra na międzynarodowej arenie jest dla nas, młodych zawodników, sporym przeżyciem, ale zarazem dużym doświadczeniem. Nie ukrywam, że takie osobiste wyróżnienia cieszą, ale najprzyjemniejsza była wygrana z Chimkami Moskwa. Pokazaliśmy, że polska drużyna również może walczyć z najlepszymi.

W EYBL macie bilans 14:3. To robi wrażenie.

- Zgodzę się z tym, że nasz bilans wygląda naprawdę przyzwoicie, ale muszę przyznać, że wiele meczów było "na styku", rozstrzygało się w samych końcówkach. Takie wygrane spotkania budują, z kolei porażki skłaniają do refleksji i poprawy.

Przed tym sezonem zamieniłeś Włocławek na Gdynię. Tutaj możesz krok po kroku stawiać swoje kroki w koszykarskiej karierze. W rozgrywkach młodzieżowych wygrałeś już niemal wszystko. Teraz czas na grę w ekstraklasie?

- Do tego dążę. Nie ukrywam, że w tym sezonie miałem bardzo dużo grania, którego potrzebowałem. Rywalizowaliśmy w U20, II lidze i turniejach EYBL. Potrzebowałem takiego przetarcia, ale nie ukrywajmy, że głównym celem jest gra w ekstraklasie.

Dochodzą głosy, że w następnym sezonie masz być zmiennikiem Filipa Matczaka w TBL.

- Mam nadzieję, że tak będzie, ale wiem, iż nic nie dostanę za darmo. Muszę ciężko pracować na treningach, aby wywalczyć sobie miejsce w zespole i minuty na parkiecie.

Słyszałem też takie opinie, że znakomicie radzisz sobie w nauce. To prawda, że przed tym sezonem powiedziałeś, że jeśli nie wyjdzie przygoda w Gdyni, to odchodzisz z koszykówki i zajmujesz się tylko studiami?

- To nie do końca tak było. Po prostu po zakończeniu liceum ustaliłem sobie, że nie chcę całkowicie odpuszczać nauki. Zależało mi na tym, aby pójść na studia i dalej się rozwijać. Doszedłem do takiego wniosku, że spróbuję połączyć te dwie rzeczy. Gdyby jednak się nie udało tego połączyć, to pozostałbym przy koszykówce.

Jak to wychodzi?

- Wychodzi nieźle. Studia rozłożyłem sobie na dłuższy okres. Chcę robić je krok po kroku.

Co studiujesz?

- Informatykę na Politechnice Gdańskiej.

To kierunek dość wymagający.

- Wybierając studia kierowałem się dwoma elementami. Chciałem studiować coś, co lubię i coś, co może mi przynieść porządny zawód w przyszłości.

Jak łączysz grę w kosza i studiowanie z formalnego punktu widzenia? Masz indywidualny tok nauczania?

- Tak. Wykłady nie są obowiązkowe, więc chodzę na ćwiczenia i laboratoria. Indywidualny tok pomaga mi w tym, że mogę umawiać się z wykładowcami, co do terminu zaliczenia danego przedmiotu. To dość istotne, bo ten kalendarz meczów i treningów jest napięty, więc staram się to jakoś łączyć.

Wykładowcy "idą na rękę"?

- Jak w życiu - każdy człowiek jest inny. Są różne przypadki. Są tacy wykładowcy, którzy pozwalają przekładać termin trzykrotnie, a są też tacy, którzy mówią jasno, że u nich tak łatwo nie będzie.

Rozmawiał Karol Wasiek

Zobacz wideo: Stelmet gra w Euro Cupie, a reprezentacja wykluczona przez FIBA?

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: