W piątkowy wieczór Rosa zrobiła pierwszy krok w kierunku awansu do półfinału Tauron Basket Ligi, pokonując Polfarmex 76:66. Jednym z bohaterów gospodarzy i najlepszym strzelcem tego spotkania był Robert Witka. Przez blisko 29 minut spędzonych na parkiecie uzyskał 19 punktów (skuteczność 8/12 z gry, w tym 2/2 z dystansu) oraz miał sześć zbiórek, cztery asysty i przechwyt.
Przypomniał zatem mocno o sobie, a po ostatniej syrenie w jego stronę płynęły gratulacje i słowa uznania nie tylko od kolegów z drużyny i trenera Wojciecha Kamińskiego, ale również od rywali.
Po zakończeniu pojedynku doświadczony koszykarz bardzo skromnie mówił o swoim występie. - Raz ja, raz inni, ale ważne, że trafiamy i wygrywamy - powiedział. Wyraził jednocześnie podziękowania dla kibiców, którzy w dużej liczbie stawili się na trybunach i głośnym dopingiem zagrzewali do boju swoich pupili. - Teraz to jest czas szczególny i bardzo potrzebujemy tego wsparcia - nie ukrywał były reprezentant Polski.
Pierwsze dwa starcia z ekipą z Kutna i, w przypadku wygrania serii, również dwa początkowe w półfinale, radomski zespół rozegra na własnym parkiecie. Stało się to dzięki zwycięstwu nad Polskim Cukrem w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. - W tym roku przystępowaliśmy do rozgrywek w roli faworyta. Robiliśmy swoje, chcieliśmy ten ostatni mecz wygrać, nie kombinować, tylko tak jak się ułoży, to grać. Niezależnie na kogo trafimy, czujemy się już silną i dojrzałą drużyną - zaznaczył podkoszowy.
ZOBACZ WIDEO Czas na finał TBL. Powtórka sprzed roku (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
ciężko patrzeć na jego męczarnie
..., ale czemu męczy nas ?