W pierwszej kwarcie pierwszego półfinałowego meczu Tauron Basket Ligi, przy stanie 12:15, Daniel Szymkiewicz zderzył się z Robertem Tomaszkiem. Ból w ręce był na tyle silny, że zawodnik Rosy musiał opuścić parkiet.
- Wszyscy w ekstraklasie wiedzą, jak gra Robert Tomaszek. Daniel dostał, była zasłona, sędziowie stwierdzili, że to legalne zagranie - zobrazował sytuację ze swojej perspektywy Wojciech Kamiński.
Po zmianie stron młody koszykarz gospodarzy pojawił się jednak na boisku. - Został tak mocno uderzony, że nie czuł prawej ręki. Dlatego do przerwy nie zagrał, ale dzięki pomocy masażystów i rozgrzewce wrócił do gry - powiedział trener Rosy.
W sumie Szymkiewicz spędził na placu gry ponad kwadrans, w trakcie którego zdobył cztery punkty, trafiając oba rzuty "za dwa". Dołożył do tego trzy zbiórki i asystę. - Rozegrał bardzo dobre zawody - ocenił szkoleniowiec. Drogi do kosza nie znalazła jego jedyna, ważna próba z dystansu. - Szkoda, że nie trafił tej "trójki" - dodał "Kamyk".
W sobotę o godz. 20 rozpocznie się drugie starcie z Anwilem Włocławek. Opiekun Rosy poinformował, że 21-latek powinien w nim wystąpić. - Myślę, że na sobotę będzie gotowy - skomentował na konferencji prasowej po pierwszym meczu.
ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: jeżeli Nawałka ma do kogoś słabość, to do Mączyńskiego (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
chciałbyś się z tym karkiem zderzyc jak daniel ?
potrzebni nam w lidze tacy siepacze ?, przecież e Czytaj całość
Szymkiewicz zderzył się z Tomaszkiem.
Inni podają że został uderzony ......