Torey Thomas: Jesteśmy prawdziwą drużyną. Ze Stelmetem BC powalczymy

Zespół Rosy Radom po raz pierwszy w historii klubu awansował do wielkiego finału Tauron Basket Ligi. Tam zmierzy się ze Stelmetem BC Zielona Góra, który w tych play-offach nie zaznał jeszcze smaku porażki.

Droga Rosy Radom do finału wiodła przez Kutno i Włocławek. O ile w pierwszej fazie podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie napotkali większych problemów, to w półfinale Anwil postawił znacznie trudniejsze warunki.

Gracze Igora Milicicia wygrali nawet pierwszy mecz w serii w Radomiu 64:58 i przejęli atut własnego parkietu. Później jednak warunki dyktowała już Rosa, która zwyciężyła w kolejnych trzech spotkaniach.

Zwycięstwa radomian we Włocławku zasługują na uznanie, ponieważ w tym sezonie do tego etapu jeszcze nikomu nie udało się wygrać w Hali Mistrzów. Tym bardziej, że Rosa musiała sobie radzić bez C.J. Harrisa, który nabawił się kontuzji dłoni w drugim meczu w Radomiu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Kontuzja Grzegorza Krychowiaka. Zmiennikiem Tomasz Jodłowiec?

- Myślę, że piszemy nową kartę w historii klubu. To wielka sprawa dla tego miasta, kibiców Rosy. Nie ukrywam, że awans do finału to wielkie osiągnięcie. Uważam, iż dwa mecze we Włocławku rozegraliśmy koncertowo, mimo braku Harrisa. Pokazaliśmy, że jesteśmy prawdziwą drużyną - zaznacza Torey Thomas, rozgrywający Rosy Radom, który świetnie wypadł w meczach we Włocławku. W tych dwóch spotkaniach zdobył 22 punkty.

W wielkim finale Rosa zmierzy się ze Stelmetem BC. Ciekawostką jest fakt, że radomianom w tym sezonie już dwukrotnie udało się pokonać ekipę Saso Filipovskiego.

- Stelmet BC to euroligowa drużyna, która w swoich szeregach ma wielu doświadczonych i klasowych zawodników. Nie chcę mówić, że mamy na ich sposób, ponieważ to wszystko wyjdzie na boisku. Zobaczymy, co da się zrobić. Mogę zadeklarować, że damy z siebie wszystko - zapowiada Amerykanin.

Pierwsze dwa mecze w serii finałowej w czwartek i w sobotę w Zielonej Górze.

Źródło artykułu: