Mariusz Zamirski: Mógłbym powiedzieć, że cel został zrealizowany

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno był prawdziwą rewelacją rozgrywek pierwszej ligi koszykarzy. Beniaminek przez długi okres czasu piastował fotel lidera tabeli. Jednak po dwóch porażkach z rzędu krośnianie spadli na trzecią pozycję.

W tym artykule dowiesz się o:

W dwóch ostatnich kolejkach spotkań podopieczni Mariusza Zamirskiego przegrali w Łodzi, a w ubiegłą środę ulegli drużynie Polonii 2011 Warszawa. W przypadku zwycięstwa nad warszawianami beniaminek pierwszej ligi miał otwartą drogę do pierwszego miejsca w tabeli. - W przypadku naszego zwycięstwa mieliśmy bardzo dobrą sytuację do pierwszego miejsca w końcowej klasyfikacji. Zakładając, że wszystko wygramy. Natomiast ta porażka stawia nas w zdecydowanie gorszej sytuacji - mówił po spotkaniu z Polonią 2011 trener Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno.

Od kilku kolejek szkoleniowiec krośnian nie mógł korzystać ze swoich wszystkich zawodników. Już w pierwszej rundzie rozgrywek kontuzji nabawił się Rafał Stolarek, a w ostatnich spotkaniach nie mogli grać między innymi Grzegorz Ożóg i Piotr Pluta. Ten ostatni wystąpił w meczu z Polonią 2011 Warszawa. Jednak lider drużyny nie zaliczy tego pojedynku do udanych. - Nie chce się usprawiedliwiać jakimiś tam kontuzjami, bo przecież za miesiąc, czy za tydzień nikt nie będzie pamiętał, że przegraliśmy mecz, bo nie graliśmy w pełnym składzie. Jednak daje się odczuć brak wartościowych zmienników w tych trudnych meczach - powiedział Mariusz Zamirski.

Przed rozpoczęciem sezonu działacze oraz trener krośnieńskiego sezonu za cel stawiali sobie utrzymanie w rozgrywkach pierwszej ligi. Jednak dobre występy zespołu sprawiły, że w Krośnie apetyt na sukces znacznie wzrósł. - W zasadzie mógłbym powiedzieć, że cel został zrealizowany, bo przed sezonem mówiliśmy o utrzymaniu. Ósma drużyna musiałaby wygrać wszystkie mecze, a my musielibyśmy wszystko przegrać. Praktycznie utrzymaliśmy się, bo będziemy w fazie play-off. Niestety nie zadowala mnie to. Apetyt rośnie w miarę jedzenie. Nie ma nic gorszego jak rozbudzenie apetytów. Zrobienie nadziei kibicom i wszystkich sympatykom a później gra odwrotnie. Na pewno byłoby lepiej gdybyśmy powoli, stopniowo do tego dochodzili. Jednak uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty i jest o nas głośno. Natomiast na pewno nie jest to nasze ostatnie słowo. Do końca będziemy walczyli o jak najlepszą pozycję - zakończył Zamirski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)