Saso Filipovski: Zrobiło się nerwowo

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Saso Filipovski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Saso Filipovski

Zwycięstwem Stelmetu BC 86:80 zakończył się pierwszy pojedynek finałowy przeciwko Rosie Radom. - Pozwoliliśmy Rosie zbliżyć się wynikiem i stało się nerwowo - przyznaje trener Filipovski.

- Gratuluję mojemu zespołowi zwycięstwa w tym jakże trudnym meczu. To było niezwykłe widowisko. Dziękuję więc kibicom za ich wsparcie i liczne przybycie. Myślę, że w tym spotkaniu zabrakło nam skuteczności. Było sporo pozycji, z których nie trafialiśmy. W momencie, kiedy mieliśmy dwanaście punktów przewagi, pozwoliliśmy Rosie zbliżyć się wynikiem przez co stało się nerwowo. W czwartej kwarcie mieliśmy dużo słabszą obronę, dostając za dużo punktów. Pierwsze mecze są jednak ciężkie, stąd jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy ten mecz. Gratulacje dla Rosy za bardzo dobrą walkę. Teraz najważniejsza jest dobra regeneracja przed kolejnym, sobotnim starciem - powiedział po zakończonym pojedynku trener Stelmetu BC, Saso Filipovski.

Szkoleniowiec podkreślał, że cała drużyna przychyliła się do zwycięstwa, nie chcąc przy tym indywidualnie wyróżniać żadnego z zawodników. - Nasze mamy zasłużyły na brawa. Bez nich nie byłoby nas. Dziękujemy im - zażartował Filipovski.

- Mogę pochwalić Dee Bosta i Koszarka, którzy świetnie prowadzili swój zespół i bardzo dużo dali dobrej energii. Zagrali na wysokim poziomie - dodał.

Mecz finałowy był niezwykle zacięty i skończył się dopiero po dwóch dogrywkach. - Wiedzieliśmy, że Rosa jest zespołem, który da z siebie wszystko. Do tej pory normalnie wygrywaliśmy i w ostatnich kwartach nie było tak ciężko. Kiedy nagle doszło do takiej sytuacji, zrobiło się nerwowo. Musimy nauczyć się więc grać mądrze i do samego końca - zakończył.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: