Trwa koncert Dee Bosta

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Dee Bost
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Dee Bost

Dee Bost kontynuuje swoją świetną grę w finale Tauron Basket Ligi. W drugim spotkaniu Amerykanin udowodnił, że potrafi wysoko fruwać nad koszami.

Co prawda Amerykanin czwartkowy mecz zaczął na ławce rezerwowych, ale ten fakt nie przeszkodził mu w tym, aby być najlepszym strzelcem w drużynie. Dee Bost zdobył aż 26 punktów (5/9 za dwa, 3/9 za trzy, 7/9 za jeden), sześć zbiórek i sześć asyst.

To złożyło się na eval na poziomie "25" (najwyższy w całym meczu). Zawodnik, co wyliczyli statystycy z Pulsu Basketu, dorównał występowi Qyntela Woodsa z sezonu 2008/2009.

W sobotnim spotkaniu Bost potwierdził swoją dobrą dyspozycję. Już do przerwy miał na swoim koncie siedem oczek. Jedna z akcji będzie z pewnością pretendować do miana najlepszej w tych finałach. Koszykarz przechwycił piłką na własnej połowie i rozpędzony wpakował ją do kosza z wielkim impetem.

Amerykański combo-guard w całym spotkaniu zdobył 15 punktów i znów był najskuteczniejszym zawodnikiem Stelmetu BC.

Zobacz wsad Dee Bosta:

Komentarze (2)
kry
28.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
DEE jest nprawdę w formie; super zawodnik ! super człowiek !Swietna para z Kapitanem..zrobili wielką robote ; powodzenia w Radomiu !